Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2008, 10:07   #48
Prabar_Hellimin
 
Reputacja: 1 Prabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znanyPrabar_Hellimin wkrótce będzie znany
Z nauczycielami różnie bywa. Ja trafiałem na ludzi, któży zaprzeczali sami sobie, tak by im było wygodnie. Przebywało się też z nauczycielem, który potrafił rzucić niezbyt uprzejmym tekstem do ucznia, a gdy ten zripostował (już nawet nie wazne, czy wulgarnie, czy nie), wpisać mu uwagę za złe zachowywanie się na lekcji.
I ja dwa razy dostałem taką uwagę. Raz obniżył mi ocenę z odpowiedzi, bo koleżanka otworzyłą zeszyt przed moimi oczyma. Kłóciłem się z nim, bo nie spojżałem do zeszytu. On stwierdził, żeby miał pretensje do koleżanki i znią rozwiązał sprawę. Odpowiedziałem, że rozwiążę sprawę u wychowawcy lub dyrektora. On do mnie: "A niech Ci się powodzi", ja, że "Mam taką nadzieję", lub coś w tym stylu. Profesor na to "Nadzieja matką głupich". Ja zakończyłem rozmowę informacją, że "Nie obchodzi mnie imię pana matki."
Innym razem dostałem jedynkę za nieprzygotowanie do odpowiedzi z ostatniej lekcji. Niby nic złego, ale mnie na tej ostatniej lekcji nie było. Oczywist w takiej sutuacji, że profesor stwierdził, że miałem sporo czasu na przygotowanie się. Dałem spokój, ale po mnie była koleżanka, która była nieprzygotowana z podobnego powodu. Jej jedynki nie wstawił. Zdenerwowałem się, zacząłem się kłócić i wdałem się w duższą dyskusję, której zbytnio nie pamiętam. Skończyło się na tym, że jeden kolega odezwał się do nauczyciela, aby dał mi spokój bo "to mój chłopak" (wiadomo jak to zabrzmiało). Profesor zasugerował, że jesteśmy razem, a ja już bardzo zdenerwowany "Chyba Cię poj***ło".
Wiem, że powyższy przykład, to dowód na moje chamstwo, ale z natury jestem bardzo nerwowy.

Była też nauczycielka, który się obraziłą na część grupy, która nie chciała się wybrać na pokaz 'tańca' breakdance. Zawsze była miła, ale tym razem zachowywała się bardzo nieuprzejmie. Gdy powiedzieliśmy, że nie będziemy wydawać pieniędzy na coś, co nas nie interesuje, bo na nich nie śpimy, powiedziała, że za chwilę będziemy się opychać chipsami w sklepiku. Do jednego kolegi powiedziała nawet, że na fajki byłoby go tać, a gdy powiedział, że nie pali, to że na wódkę. Potem powpisywała do dziennika uwagi za brak książek. Niby dobra, ale osoby, którym wpisała, nigdy nie miały, ale zawsze pracowały (bo jedna książka na ławce była). Nigdy nie było problemów, a teraz zawadziło. Ja wolałem dać sobie spokój i nie wdawać się w kłótnię, ale część kumpli nie byłą tak pokorna. W ramach 'buntu' schowali książki i stwierdzili, że nie będą pracować, bo i tak mają uwagi. Potem się zrobiła afera, pani magister oplotkowała naszą grupę we wszystkich klasach, kumple dostali nagany. Dopiero rozmowa z dyrektorem uspokoiła troszkę nauczycielkę, bo sama dostała naganę. I wcale nie było mi jej żal.

A z troszkę innej beczki, w stylu rozpierducha:
  1. Kupiliśmy kumplowi na urodziny: banana, paczkę prezerwatyw i babkę (cytrynową). Na kamralnym przyjęciu skonsumowaliśmy babkę i banana. Trzeci prezent kumpel przyniósł na drugi dzień do szkoły. Jedna prezerwatywa latała po szkole jako balon, druga zawisła, napełniona wodą, na klamce pokoju nauczycielskiego, a trzecia posłużyła jako proca
  2. W czasie licznych nieobecności naszej wychowawczyni (od chemii i bioli) na lekcjach, nasza klasa oblewała się wzajemnie wodą. Cała sala zalana, ale zazwyczaj zdążyliśmy posprzątać. Raz jednak nie. Psorka pomyślała, że pekła rura i zawołała woźnego.
  3. Nasza wychowawczyni znikła w gabinecie dyrektora na parę minut. Pogadała sobie z nim, wyszła i po paru krokach stanęła jak słup, uderzyła się w czoło, powiedział "Kurde! Przecież ja miałam do niego jakąś sprawę!" i zawróciła.
  4. Dwie kumpele zrobiły niespodziankę pani bibliotekarce. Otóż z okazji nadchodzących świąt udekorowały bibliotekę watą. Wszędzie.
  5. Graliśmy z kumplami w piłkę koło szkoły, w czasie zajęć świetlicowych. Jeden kopnął ją, tak, od niechcenia. Piłka wylądowała na dachu szkoły, a że jest płaski, nie miała ochoty spaść. Parę dni później, przy silniejszym wietrze, piłka sturlałą się z dachu wprost na głowę dyżurującej nauczycielki.
  6. Kolega, w ramach akcji "Jak najmniej lekcji", rozmawiał z naszą wychowawczynią o wstawienie mu szóstki. Powód był trywialny: kolega (a raczej jego ojciec) jest hodowcą bydła (rolnikiem). Kumpel przekonywał nauczycielkę, że powinna mu wstawić 6, gdyż w sobotę wieczorem samodzielnie wycielił krowę. Dość długo opowiadał, jak to robił. Gdy nic nie pomagało, poprosił chociaż o piątkę i powiedział, że niedługo będzie się cielić następna krowa, i że pani magister może przyjechać i popatrzeć. Nauczycielka dziwnie się na niego spojżała. Kolega zwątpił, ale kontynuował "To może chociaż czwórkę?". Nauczycielka zakończyła rozmowę błyskotliwym "Idź mi stąd, bo jak Cię wycielę, to Ci się źle zrobi!"
  7. Wszczęliśmy bójkę w bibliotece ze zbyt pewnymi siebie pierwszakami. Nie będę opisywał zbytnio tego brutalnego zajścia (). Rozeszliśmy się, no i dobra. Później mój kumpel został zaczepiony przez tych dzieciaków (poszli po wyższych kolegów ), no i się troszkę poszarpali. Zaczepiła ich pani pedagog i zaprosiła do gabinetu. Oczywiście pierwszaki wygadali nas, to nasi wygadali wszystkich ich i na lekcji wszyscy mieli rozmowę, akurat po czterech z każdej grupy. Troszkę porozmawialiśmy i jako karę nam pani wymyśliła, żebyśmy 'mieszanymi' parami pełnili dyżury na korytażu w czasie przerw. Poproszony zostałem o wybranie sobie współdyżurnego. No to wybrałem kolegę, który nie zawadzał mi tak, jak reszta:
    -Patryk
    -No dobrze, będziesz z nim, ale dlaczego akurat Patryk? (głupio się pyta p. pedagog)
    -bo oni się jeszcze nie bili (rzucił któryś z pozostałych)
 
__________________
Zasadniczo chciałbym przeprosić za tę manierę, jeśli kogoś ona razi w oczy... ;P

Ostatnio edytowane przez Prabar_Hellimin : 23-12-2008 o 10:13.
Prabar_Hellimin jest offline