Oj długo niczego nie oglądałem, oj długo. Ale nowy monitor spowodował powrót mojego zainteresowania kinematografią
Pierwsze poszło pod młotek dzieło, do którego nie mogłem się zebrać przez rok. Miałem iść do kina na to, ale w końcu nie poszedłem. Później nie mogłem się zebrać do obejrzenia tego w domowym zaciszu. Że też nie wiedziałem co tracę.
Mówię tutaj o
Labiryncie Fauna. O czym ten film jest już w tym wątku było tłumaczone i zapewne jestem jedną z ostatnich osób na świecie, która obejrzała ten film. Jest po prostu niesamowity. Klimat, historia, to balansowanie na granicy baśni i stanowczo niebaśniowej rzeczywistości. I wszystko to zwieńczone niesamowitym zakończeniem - jednym z takich, które zapadają na długo w pamięci.
Jeden z lepszych filmów jakie w życiu widziałem.
Drugi film, oglądałem już drugi raz. Z jakiegoś dziwnego powodu zachciało mi się go obejrzeć znowu mimo, że pamiętałem go całkiem nieźle. Mówię tutaj o filmie o wdzięcznym tytule
Oldboy, czyli szturmie azjatyckiego kina poza granice rodzimego kontynentu. Film dla ludzi o mocnych nerwach. Brutalny i szokujący, z niebanalną i nieprzewidywaną historią i zakończeniem, które w zwala z nóg. Czasem by się chciało kompletnie zapomnieć jakiś film, aby móc go obejrzeć jeszcze raz i odkryć go na nowo. Oldboy zdecydowanie należy do takich filmów.