Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2008, 13:56   #516
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Jak to szło?
Jak to szło?

Barbak zachodził w głowę. Levin rzucił broń, on też, o dziwo Drow także. Zapowiadało się, ze jednak uda się zakończyć ten konflikt pokojowo i napić się... przez chwilę tak się zapowiadało.

A potem czarny elf zrobił dokładnie to o co go podejrzewał Barbak. Zaczął się wymundrzać? Nie. Zaatakował.

Sytuacja w której się znaleźli, aż ociekała symbolikom, przesycona była oklepanymi standardami. On rozbroił się w robiąc pierwszy krok w imię pokoju. Lembas za to, jak na Lembasa przystało zaatakował.

Jego problem polegał na tym że źle dobrał cel. Gdyby wybrał Fungrimm’a na przykład nie tylko spełnił by swoje chore żądze, ale i karła. Miał by jakąś szansę powodzenia. Niewielką ale zawsze. Problem Ray’giego polegał na tym, że Barbak mimo iż był Wojownikiem Światła, dalej w głębi swego serca pozostawał orkiem. Istotą przebiegłą i działającą na zasadzie instynktów. Działającą szybko, sprawnie i przede wszystkim skutecznie. A teraz dziedzictwo jego krwi upominało się o prawo głosu.

Jak to szło?
Jak to szło?

Gdy na hebanowej dłoni wykwitło jakieś ciemne coś, było jasnym że bez walki się nie obejdzie. Cóż. Trzeba było uszanować Wolną Wolę przeciwnika, a wyrażając szacunek dla niego nie pozwolić mu na kolejny tak głupi błąd. Połamać nadgarstki, wybić szczękę i wychędożyć. Dokładnie w tej kolejności!

– Tevonrelu? Levinie? Zwrócił się do przyjaciół. Jak to szło to zaklęcie? Kula..... Kula....? W jego oczach rozbłysły niebezpieczne światła. Prastare potrzeby, które drzemały w jego jestestwie od bardzo dawna. Szaleństwo jakie wywoływała walka w każdym przedstawicielu zielonej rasy.

Zagwizdał. A u jego boku zmaterializował się jego przyjaciel.
- Reksio! Bież to ścierwo!

Zaraz potem zawył
- LOPTAR!! Prastary orczy okrzyk bojowy znów roznosił się wokoło. ZAN ZAN!!
Anime Warg Rider by *VegasMike on deviantART
[fanatyzm mode on]
Coś było jednak nie tak. Co wywoływało te obłoczki kurzu, które nagle znalazły się przed nim?
- Fungrimm! Nie!
Ruszył do ataku a jedyną personą która mogła usłyszeć ostatnie zawołanie bitewne, już niezwykle ciche, dobiegające jakby od samej śmierci był Ray’gi.

- SQUOBU
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline