Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2008, 19:11   #518
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Wheel Of Fire by *Gate-To-Nowhere on deviantART

Almena wpatrywała się w świątynię. Bramy nie były już widoczne, ale były tam. Pozostaną tam.
- Czyż nie jest piękny? – spytała Mistress.
- Może – odparła cicho Almanakh.
- Odejdę stąd, chcę tylko zobaczyć ten ostatni tryumf – uśmiechnęła się Mistress. – Wracam na swoje ziemie. W swoje mgły. Tak jak obiecałam, odejdę stąd, wraz z Astarothem.
- Astaroth...
- Hm?
- Nie mogę uwierzyć, że tak się to skończyło – szepnęła z wahaniem. – Oni wszyscy... Tacy Jak Oni... dlaczego... dlaczego Światło ich nie ocaliło...?
- Nie potrafili go ujrzeć – odparła pocieszająco Mistress.
Almanakh zdziwiła się, że Czarna Zorza usłyszała to pytanie.
- Może po śmierci zechcą odwiedzić Piąty Wymiar – mrugnęła wesoło Almena. – Może wtedy ujrzą. Prawdę. Kiedyś.
- Almeno...
- Hm?
- Nigdy więcej... Wielkich Wojen! – szepnęła błagalnie. – Między nami!
Mistress uśmiechnęła się ugodowo.
- Opiekuj się nim – poprosiła. – Bywaj.

* * *
Wrzuta.pl - Trapt - Headstrong

AAAARKKKH!!! I can`t I can`t oooohkkkkgaaaah HURTS SO BADLY!!!
Ćśśśś.
The feelings theaaaarhgggh!!! LOVE! Can`t stand ythhhhh!!!
Calm down.
Gaaaakh!… Ow… Yes… Dissapointed… ha! So… tasty disappointed!… Soooo goooood!… oooh…! So tasty sad and worried! Yessss… Fells good! So.. much… better!… Oh, my love, my dearest, I can see you again! Say something, please oh please!
Happy to see you too ;3
Oh yes, so good! I po bólu!;3 Znów widzę, znów słyszę! Znów mogę... się poruszać! Ah, so nice! Good timing!;3 Ta zdrada, ten zawód, porażka!
Spójrz na niego.
Hm!
Co widzisz?
I soooo want to kill somebody!;3
A wiesz kto będzie twoim celem?
Ten, którego i ona wybierze. Tylko wówczas zdołam zachować kontrolę.
Yhym;3 Światło bardzo się na kimś zawiodło;3
Oh my, yes! ;3 YES! – spojrzał na swoją łapę i ogromne pazury.
Bierz go!;3
Oh I will!;3 I WILL!

* * *
Ray`gi; Znikąd pojawił się przed tobą wijący się kłąb fioletowej mgły, z której wyskoczył ogromny wilk! A to zielony skubaniec jeden! Psem cię poszczuł?!

Hatred of a Demon by =DrayokStar on deviantART

Wilk rzucił się na ciebie z impetem lokomotywy i wbił zęby w twoje demoniczne ramię! Silniejszym demonicznym szturchańcem zdołałeś odepchnąć wilka od siebie.

Barbak; Moc Wojownika Światła pozwoliła ci na błyskawiczny unik przed żałosnym ciosem telekinetycznym drowa rozproszonego atakiem Reksia. Oraz na drobną sztuczkę z teleportacją!

Ray`gi; ….! Gdzie ten...?!
Zdałeś sobie sprawę, że Barbak wyparował, ale wcale nie bez śladu! Znalazł się naraz za twoimi plecami! Poczułeś stalowy chwyt wielkich zielonych dłoni na swej normalnej, drowiej ręce i zrozumiałeś ze zgrozą, iż zaraz skończysz z wyłamanymi nadgarstkami!

Barbak; Ten lembas śmiał podnieść na ciebie tę patykowatą rączkę? Hah! Zaraz się przekona, że...
Fala uderzeniowa, niewidzialna ściana powietrza, wiatru i huraganu, uderzyła w ciebie naraz, wytrącając cię zupełnie z równowagi i porywając w górę! WTF?! Nie zdążyłeś nawet mrugnąć, a już gruchnąłeś o ziemię i potoczyłeś się po niej, koziołkując szaleńczo, popychany falą wiatru o nieziemskiej sile! Kręciło się w głowie, tak, że nie mogłeś nawet poskładać żadnej sensownej myśli, niekontrolowanie toczyłeś się Światło wie gdzie, uderzając twarzą, torsem i kończynami o twardą ziemię. Wreszcie wichura ustała, puściła cię, wylądowałeś na plecach, poturbowany i kompletnie zdezorientowany. Dźwignąłeś się chwiejnie, wstając. Tylko po to, by przed sobą ujrzeć coś na kształt chmury, która osiadła na ziemi, zasłaniając ci swymi kłębami cały świat.
Co do...?
Skąd się to...?
Coś się poru...!

HellHounds wallpaper by ~theGOPFATHER on deviantART

….! O__O

Ray`gi; …What the hell?! Coś znienacka uderzyło w Barbaka – widziałeś kątem oka, słyszałeś huk uderzenia i krzyk zdumionego orka. Puścił cię, a kiedy się obejrzałeś, ujrzałeś Barbaka popisującego się niesamowitymi i karkołomnymi akrobacjami ziemia-powietrze. Stałeś jak zamurowany, kiedy tak po prostu, z czystego powietrza, wyłoniły się naraz trzy ogromne psie paszcze, a środkowa jednym klapnięciem pożarła drużynowego Wojownika Światła!

Wszyscy: ...O__O Barbak zniknął bez śladu w ogromnej psiej paszczy, mogliście tylko patrzeć, jak stwór kłapał zębami i potrząsał wściekle łbem, aż wreszcie wypluł poharatanego i obślinionego orka niczym niesmaczny kąsek! Psie łby rozpłynęły się w powietrzu, a na ich miejsce pojawił się przedziwny skrzydlaty wilk!

Escape from chaos commission by *PearlEden on deviantART

Spojrzał na was ze złośliwym uśmieszkiem na pysku, zachichotał drażliwie pod nosem i za jednym uderzeniem skrzydeł wzbił się wysoko w powietrze. Jego puszysta sylwetka rozmyła się błyskawicznie niczym weloniaste chmury rozwiane wiatrem!
- Here comes da wieTRZność! – usłyszeliście echo, ale nie mogliście zlokalizować skąd dobiegł glos! – You! GET HIM!

Reksio spojrzał w niebo, wywalił jęzor z pyska, z przyjaznym piskiem pomachał ogonem i strosząc sierść spojrzał wrogo na Teva. Rzucił się ku niemu z dzikim ujadaniem!

Levin: Oż ty niedopieczony zakalcu jeden eeeh ...? [to wynik przeżytego właśnie szoku]. Chwytasz za wierny kij bojowy! Pora dopiec lembasa!!!

Wszyscy; Niebiosa zadrżały, znikąd dobył się głos... Tak dobrze znany wam głos! W głosie wychwyciliście coś, co obudziło z dawna uśpione, choć, jak na razie, bliżej niesprecyzowane i niepokojące wspomnienia.
Tak...!
To jest...!
Głos Ritha!!!

- Moc raz odrzucona nie powraca!...
Cisza. Wiatr.

Levin; Szykuj się na PIEKŁO lemba....HAH?!?!? O__O
Żywy Ogień znienacka dosłownie wyparował z twoich rąk!!! Wielkimi ze zgrozy i niedowierzania oczami [kruka] wpatrujesz się we własne ręce, jeszcze sekundę temu zaciśnięte na Żywym Ogniu! CO JAK GDZIE?!?!? O__O W szoku rozejrzałeś się wokół; po płonącym kiju ani śladu!!!

Ray`gi: O__O That was interesting... Levin powywijał swoim płonącym kijem a potem zaprezentował ci sztuczkę ze znikaniem kija bojowego. Wyszła mu tak doskonale, że sam się nieźle zdziwił! Ok. Teraz sam zaczynasz się bać!

Waldorff; Działy się rzeczy dziwne, na twoją wyleniałą brodę! Lembasa nie udało się przysmażyć, ale może da się POKROIĆ HAH!!!

Ray`gi; Dwarf! Znowu dwarf!!! Dlaczego te cholerne dwarfy są takie pechowe dla elfów?! Nie mogłyby grzecznie siedzieć pod ziemią w tych swoich tunelach i drążyć skały, drążyć i drążyć, przecież jest tyle skał do drążenia!!! Nie lubisz tego topora, stanowczo nie lubisz! A on nie lubi ciebie! Poczułeś nagle niefajne mdłości i słabość ogarniającą całe twoje ciało. Zrobiło ci się szaro przed oczami. Przetarłeś szybko spoconą twarz... OHGODTWOJARĘKA cosięstałoztwojąręką?!?! Skamieniałeś. Twoja dłoń...! Wygląda jak umazana w smole!!! O bożetosięrozłazinacałetwojeciało!!!

Waldorff; huh? Co ten drow, pociemniał jakoś bardziej, ze wstydu się spalił czy co?! Wygląda jakby właśnie zażył kąpieli w smole! Przerażenie w jego oczach, to ci się podoba! Idealny moment do ataku! Nie czekasz aż przeciwnik się zreflektuje, zamach, gładkie cięcie!

Spectral Dragons by ~Pyji on deviantART

Ostrze topora uderzyło, owszem. Uderzyło w samą pierś skamieniałego drowa, który przypominał teraz bardziej postać odzianą szczelnie w cienie niż drowa. Cienie smoczych skrzydeł i łbów!

Ray`gi;.... Khhhh! O_X To... pórhhhh...! Nie... możesz... oddy...chaćkhhhh...! Uderzenie dwarfa było miażdżące i celne. Zrobiło ci się słabo, pociemniało ci przed oczami, a siła ciosu zwaliła cię z nóg. Padłeś na plecy, krztusząc się i kaszląc.

Waldorff; U licha jasnego! Drow padł jak mucha, ale nie padł wcale trupem! Leży i beztrosko kaszle! A gdzie krew?! Gdzie bebechy?! Zamiast bebechów mamy cieniste smoki, wściekle wijące się wokół drowa wykutego z czarnego marmuru! Smoki wkrótce znikają. Ray`gi przestaje kaszleć!

Ray`gi; Akkkhhh paskudne!... POWIETRZE, uffff, powietrze!!! Chwała Loth! Znów jasność, znów widzisz... oddychasz... żyjesz! Skoczyłeś na równe nogi. Na twojej piersi nie ma nawet zadrapania! Smocza łuska z Glittermore...! Więc tak to działa!

Tev; To nie walka, to WOJNA! O__O Nie ma to jak rzucić czymś w drowa, YEAH!

Ray`gi; Gah! Więcej ich mama nie miała?! Toż to plaga złośliwych zdrajców normalniaaaaakh!!! Błyskawica ciśnięta przez Teva trafiła cię i ponownie powaliła na ziemię! Dźwignąłeś się na obolałych, drżących ramionach. Jeszcze żyjesz, niech sobie nie mylą że...!

Wszyscy; Ziemia zaczęła nagle drżeć! Przed wami, pośród pól, pojawia się 30 metrowy olbrzym. Jego połyskujące fioletem ciało nieustannie zieje fioletowymi oparami.

LOTRO: Gwathnor by *gorrem on deviantART

Stwór tupnął wielgachną stópką tuż przed Tevem zbierającym szczękę z ziemi.
- What? – zaburczał niskim głosem, dobywającym się niby spod ziemi. – YOU don`t like the idea of someone else ruining your battle...? Przecież wtykanie ostrza między dwóch walczących zupełnie ci nie przeszkadzało, czyż nie?!
Demon uniósł oba swe ogromne ostrza, jedno wycelował w Teva, drugie w Waldorffa.
- Kanzel, skaziciel żywiołu ziemi w Wymiarze Chaosu, do usług! – zaburczał, opuszczając ostrza!

Z nieba dobiegł złośliwy chichot skrzydlatego wilka. Gdzie on jest?!
- DARK WIND LANCE!!!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline