Ależ ja się z Tobą zgadzam. Poza tym fabularyzowanie opisu świata było IMO strzałem kulą w płot. Z dodatku z opisem świata autor koniecznie chciał zrobić powieść, dodatkowo wystylizował ją na powieści XVIII-wieczne, nudne jak flaki z olejem. I wyszło coś jak syrena, którą pewien ruski oficer opisał: "Pół-ryba, pół-kobieta, ani to zjeść, ani ..."
Tak czy inaczej z czegoś z potencjałem mamy system, którego nikt nie rozwija. Żal.
A Borejkowego bloga czytałem dwa dni temu i podtrzymuję, ze jest posucha, zresztą za autorem bloga, z którego aż cieknie ironia (a raczej już sarkazm
)
Pozdr