Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2008, 18:26   #296
Smoqu
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Tylko zapomniał, czy chciał zatrzymać te rzeczy dla siebie?

Niewesołe myśli dodały tylko zmartwień Galdorowi, który kończył czytanie odnalezionego listu Elronda do Kirdana. Wszystko było jasne, ale niestety niezbyt pomocne w jego sytuacji. Noldor poczuł, że pozostał sam. Ciężkie brzemię odpowiedzialności za zapewnienie bezpieczeństwa doliny spadło na jego barki.

Podniósł wzrok na Aegiliona.

- Nic nowego. Ten list zawiera jedynie ostrzeżenie dla Kirdana. Wezmę go ze sobą i dostarczę, jak się da najszybciej, do przystani. - westchnął ciężko, po czym wstał energicznie. - Czy wszystko przygotowane do wyruszenia? Nie zapomnijcie o ziołach na truciznę górali. I dajcie też odpowiedni zapas Narfin. - Uśmiechnął się słysząc słowa zapewnienia. - Dziękuję. Teraz przejdę się trochę.

Blask księżyca, jak zwykle jaśniejszy nad doliną Imladris, ukazywał całą okolicę skąpaną w jego srebrzystych promieniach. Elf powoli spacerował pomiędzy drzewami rosnącymi nad strumieniem. Ciągle zastanawiał się, czy podjęte przez niego działania są słuszne. Czy było dobrym posunięciem rozdzielenie grupy? Czy może lepiej by było, żeby wszyscy ruszyli razem? Czy dobrze obrał kierunek wyprawy? Czy prawidłowo odczytał znaki? Już niedługo będzie mógł sprawdzić, czy postąpił prawidłowo. Wciągnął głębiej w płuca łagodne powietrze. Jego zatroskana twarz wygładziła się, jakby w końcu przekonał sam siebie, że żadna inna decyzja nie była możliwa.

Nie można zrobić nic więcej. Jedyną szansą mogłaby być Galadriela, ale to zbyt daleko. Zresztą sama ma wiele kłopotów.

Zrobiło mu się cieplej na sercu, gdy przypomniał sobie wieczną wiosnę w lasach Lorien, królestwie Keleborna i Galadrieli. Nie wszędzie cień mógł się wedrzeć. Również ta dolina stanowiła na to niezbity dowód. Jeszcze wiele godzin chodził po znanych tylko jemu ścieżkach, aż chłodny podmuch przedświtu poruszył liśćmi na otaczających go drzewach.

Już pora ...

Szybko wrócił do swoich komnat i zaczął przygotowywać do wyprawy ...

... Ciemności pogłębiły się tuż przed świtem, gdy księżyc zaszedł. Przy stajniach płonęły dwie pochodnie oświetlając zebraną przed wejściem grupkę osób. Trzy z nich już dosiadły koni, gotowe do wyruszenia, gdy reszta stała przy nich. Wysoki elf mówił coś łagodnym tonem do jednej z postaci na koniach.

- Narfin, zostawiaj wiadomości w znanych Ci miejscach i zbieraj każdego, kogo spotkasz. Obawiam się, że wszyscy się przydadzą. Spotkamy się za miesiąc wśród Południowych Wzgórz. Myślę, że Manfennas ze swoim przyjacielem ułatwią nam znalezienie was. - odszedł o dwa kroki od jej wierzchowca - Nich światła Elbereth was prowadzą.

Mały oddział ruszył i po chwili zniknął w ciemnościach ...

... Pierwsze promienie słońca zaróżowiły zachodnie stoki doliny i radosne, ptasie trele wzbiły się w niebo. Galdor, w pełni gotowy do podróży, czekał cierpliwie na resztę swoich towarzyszy, którzy dochodzili do siebie po wczorajszej uczcie.

- Do Tharbadu. - odpowiedział na zadane pytanie ...
 

Ostatnio edytowane przez Smoqu : 31-12-2008 o 18:28.
Smoqu jest offline