Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2008, 19:01   #30
Vampire
 
Vampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Vampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znany
Samuel wydał mu się konkretnym wampirem widzący „chyba” pełen obraz sytuacji, doświadczonym i mądrym Ventrue. Jeżeli pochodzi z Zakonu, mogą być pewne problemy z jego zachowaniem, ale wolał to przemilczeć. Często, bardzo często określa książkę po okładce, co niestety jest jego jedną z wielu wad, jakie posiadał. Obdarzył go badawczym i lodowatym spojrzeniem by mieć pewność, że się nie pomylił. Kobieta, która również zaszczyciła ich swoim przybyciem, lekko spóźnionym, czego nie znosił, bo bardzo cenił sobie punktualność. Był zdecydowany, że jest to jego klanowa „siostra”, lecz okazało się inaczej, co go nieco zdziwiło, a swe zdziwienie okazał mrugając dwa razy w stronę Velvet. Kolejny Ventrue został oceniony po wyglądzie. Ładna, o dobrych predyspozycjach i posiadająca „prawidłowe” kształty. To mu się spodobało i gdyby nie ta sztywna, oficjalna postawa uśmiechnąłby się zawadiacko do niej, jednak zaniechał swojego zamiaru. Gangrel wydał mu się typowym Gangrel’em, obdartusem i niegodnych flejtuchem. Również to przemilczał…

***

„Uff… Wreszcie jakieś konkrety” pomyślał Ryan, po czym lekko rozluźniwszy się popatrzył po zgromadzonych badawczo. Już wiedział jak wygląda ogół i „wystarczyło” to by stwierdzić, że siedzi w nie aż tak wielkim gównie jak się spodziewał. Jeżeli mamy adresy, informacje o denatach to wystarczy pozbierać wszystko do kupy, odwiedzić paru gości, popytać i skojarzyć fakty i domysły. Był dość zaradnym mężczyzną i nigdy nie powtarzano mu nic dwa razy. To były jego atuty. W takim razie, gdy padło słowo o pytaniach nie umilkł, lecz zadał krótkie i konkretne pytania.
-Rozumiem, że sprawa ma być tajna, czy możemy wtajemniczyć po części swoich podwładnych? Oraz czy ewentualne… przypadkowe zgony pewnych ludzi to byłby problem? – szybko i sprawnie. Popatrzył na teczki i wyprostowawszy się czekał na odpowiedź. Wiedział, że powinna nastąpić szybko, a jego pytania wynikały z gotowości i czujnego umysłu. John Rox mógł mieć sporo informacji na ten temat. Jego śmiesznie bliska wieź z policjantem nie jednokrotnie okazała się przydatna i w pewnych momentach wręcz potrzebna i konieczna. Uśmiechnął się w duchu, że dzięki temu szybciej odczepi się od tej koterii i będzie mógł mieć swoje nieżycie tylko dla siebie. „2 razy Ventrue, 1 raz Gangrel i 1 raz Daeva. Będzie mnóstwo kłótni… Ventrue o ich przywództwo, Gangrel o swoją potęgę i samowolę, oraz on… Tylko, o co on mógł się kłócić? Czas pokaże…” Uśmiechnął się lekko zamyślony, lecz cały czas mając trzeźwy umysł by zapisywać informacje o ich granicach i przywilejach. Bo nikt by nie chciał żeby stało się coś, co potem mogłoby potem mieć nieprzyjemne skutki, bo posunęli się za daleko…
 
Vampire jest offline