Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2009, 15:54   #52
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Karl; wioska; plac ćwiczeń
Magnus upił łyk piwa.
-Walczyłem jeszcze przed Burzą Chaosu w czwartym ciężkiej piechoty grafa Borysa. Miał wtedy drobne utarczki z Bretonią a potem posłał nas w geście przyjaźni do pomocy w Kislevie no i tłukłem się tam przez kolejne sześć lat potem wróciłem i dwa lata znów byłem w Middenheimie. Gdy skończyła się moja złużba zostałem najemnikiem, po trzech latach osiedliłem się tu. Jeśli chodzi w jakiej broni jestem biegły to preferuje topory. Jak takim przyjebiesz to i zbroja wojownika chaosu puści. Znam się trochę na broni dwuręcznej, głównie halabardy i szermierce. No ale preferuje topory. A Wy gdzie się nauczyliście rzemiosła?

Natasza, Gerhard, Alfred; droga do miasta
Mutanty nie sprawiły większego kłopotu dla tak wprawnych wojwoników jak Wy. Ostatni z nich padł trafiony bełtem z kuszy niziołka i dobity przez szarżującą Kislevitke. Ogarnęliście wzrokiem pobojowisko. Ashir nie żył, bełt wykonany w reiklandzkich manufakturach przebił mu czaszkę. Również woźnica pechowo oberwał prosto w pachę, krew z rozerwanej tętnicy ochlapała konie, wodze i wóz. Dwóch zabitych. Kobiety zaczęły lamentować, dzieci patrzeć na Was szeroko otwartymi oczami. Ktoś się zrzygał. Jedna z kobiet, młoda dwudziestoletnia dziewczyna trzymała w ramionach trupa woźnicy. Była w ciąży, drugi może trzeci miesiąc. Nie była szczególnie ładna, raczej typ poszukiwany na wsi, taka co pod nieobecność męża i świniaka ubije i dach naprawi. Teraz trzymała ciało swego ukochanego, ojca nienarodzonego jeszcze dziecka w ramionach i szlochała.
Nikt jednak z wieśniaków nie przejął się śmiercią Ashira. Awanturnik, najemnik w końcu godził się na taki los, na takie ryzyko. Do tego południowiec, Arab jeden. To przez to, że dał się zabić zginął Fulko. Nikt nad nim nie lamentował, nikt się nie przejął, nikt po za Wami. Wiedzieliście już, że taki sam los czek a Was. Ale czy dopiero teraz to zrozumieliście? Widzieliście to za każdym razem gdy zginął jeden z Waszych towarzyszy.
Gerhard podszedł do wozu i chwilę grzebał w rzeczach, w końcu znalazł to co chciał, łopate. Podszedł na skraj lasu i zaczął kopać mogiłę.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline