Wozy powoli dojeżdżały do granicy Ithilien. Gościniec stawał się coraz węższy, a na bokach było coraz więcej drzew. Gdy niebyło już widać miasta zza drzew Mathiew szepnął do woźnicy, a ten dał znak innym i zatrzymał się. Wszyscy wysiedli z wozów i stanęli przed Mathiewem.
-Posłuchajcie! Zmiana planów. Chwilę po naszym wyjeździe do dowódcy dotarł raport ze strażnic w południowych częściach lasu. Nie wykonujemy już zwiadu, lecz mamy dostać się do każdej ze strażnic i wesprzeć ich w odparciu orków – powiedział i rozejrzał się jeszcze raz. Gościniec prowadził dalej, lecz to nie on był celem jego obserwacji. Drzew było już dużo i nic poza nimi nie było już widać.
-Pójdziemy tędy – powiedział po chwili zastanowienia – Podzielimy się na dwie grupki. Jedna siedmioosobowa, a druga ośmio. Ci z was którzy jechali pierwszymi dwoma wozami idą ze mną, pozostałe dwa zostaną poprowadzone przez Elegarda – tu wskazał na jednego z Rangerów. Ten podszedł do niego i po krótkiej wymianie zdań zabrał ludzi i ruszyli na południo-zachód.
-Naszym zadaniem będzie dostanie się do trzech strażnic. Pójdziemy przez las, będzie szybciej – zwrócił się do Rangerów i ruszył w stronę lasu dając ręką znak by byli ostrożni i szli za nim. Powoli zaczynało się już ściemniać. Drużyna szła gęsiego. Najpierw Mathiew, za nim Zbyslaw, Khanirus, Wrzód, Anarion, Branin , Dan i Lared.
Ostatnio edytowane przez Arsene : 03-01-2009 o 18:33.
|