No to ja może lekko zmodyfikuje przepis Zaka.
Robimy wszystko tak jak w jego przepisie na wierzch sypiemy saletrę z cukrem (najlepiej dobrze zmiksowane, miksować oddzielnie), nie zatykamy. Teraz cały przepisy podpalamy i mamy ładnie widoczny ogień i trochę dymu, może służyć do pokazywania swojej pozycji w nocy. Taka rada, nie łapcie za spód tubki bo na dole się topi, łapiemy mniejwięcej w połowie. Nie róbcie tego w domu!
Drugi przepis może posłużyć do odstraszenia jakiś dzikusów czy innych mutków. Robimy w piłeczce pingpongowej dziurkę, wsypujemy tam do pełna saletry z cukrem, zatykamy lontem i troszkę uszczelniamy taśmą. Efekt może być różny, w pierwszym mamy wybuch białego pyłu kształtującego się na wzór grzybka atomowego, drugi to mieszanka spala się fioletowym płomieniem. I jedno i drugie może przerazić dzikusów. Nie róbcie tego w domu!
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |