Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2009, 20:39   #3
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Docierające gdzieś z oddali głosy sprawiły, że Keith otworzył oczy.
W pierwszej chwili nie bardzo wiedział, gdzie jest. Nazwisko Giheda było mu skądś znane...

Usiadł i rozejrzał się dokoła.
Nagle pamięć wróciła gwałtownymi falami. Znał to miejsce. Wieża starego maga... Był tu kiedyś. Raz, bardzo dawno temu i rozmawiał z samym Gihedem. To było Sarrin... Ale co on robił w wieży...
W tym momencie dotarło do niego to, co słyszał przed chwilą.
Kataklizm?

Potrząsnął głową. Bez względu na to, jak bardzo się starał, nie potrafił sobie przypomnieć żadnego kataklizmu. Ani też chwili, gdy wbiegał do wieży maga.
Bo chyba w niej nie był?

Wstał i spojrzał na stojącą przed nim trójkę osób. Znał jednego z nich... Kowala. I nie wiązały się z nim najmilsze wspomnienia. Chociaż, z drugiej strony... Dzięki niemu poznał ładny kawałek świata. Może więc i lepiej.

- Keith - przedstawił się. - Keith Duncan.

Nie miał zamiaru mówić, jak nazywają go przyjaciele i towarzysze ze szlaku. Jak na razie nie sądził, by w tej dziwacznej zbieraninie miał pozostawać na tyle długo, by warto było to zrobić.

Szybkimi, ale racjonalnymi ruchami zaczął, wzorem Feliksa, zbierać swój ekwipunek, który, jak sądził, ściągnięto z niego gdy leżał nieprzytomny. Koszulka kolcza, długi miecz, sztylet... Nic nie zniknęło. Plecak zostawił na ziemi, podobnie jak wielką, prawie czarną wilczą skórę, służącą zwykle za pelerynę i niewielka metalowa tarcza.
Sprawdził, czy działa automatyczna kusza i, niezauważalnym gestem, czy w rękawie stale tkwi nóż do rzucania. Był na swoim miejscu.

"Zamknij się, głupku" - pomyślał, gdy Feliks zaczął się dopytywać o cel najbliższych rękoczynów. - "Mamy ważniejsze sprawy..."

- Co wiecie o kataklizmie? - spytał. - Co się stało tam, na zewnątrz i czemu nikt nie wybiera się na zewnątrz?

W tym dopiero momencie zorientował się, że drzwi są magicznie zablokowane. Ale mimo tego nie cofnął pytania.

Pytania o to, skąd się tu znalazł i co się stało z gospodarzem wieży postanowił zostawić na później.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 04-01-2009 o 20:51.
Kerm jest offline