Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2009, 22:19   #33
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Zmierzając z jedzeniem do pokoju, dogonił Atholę i uważając aby jej nie urazić powiedział:
- Dziękuję ci, że zechciałaś mi pomóc z zaniesieniem tego wszystkiego, inni nie wyglądali jakby chcieli pomagać smokowcowi, ale chciałbym cię prosić abyś nie zasypywała go pytaniami, przeżył wiele stresu jak na jeden wieczór i może nie mieć ochoty na rozmowy, ale aby zadowolić twoją ciekawość - uśmiechną się, miał nadzieję, że miło - powiem ci, że jego imię brzmi Cień, tak przynajmniej chce aby się do niego zwracać, a pochodzi prawdopodobnie z rasy Kapak, czyli można by powiedzieć, że w swoim gatunku jest jak smokowcem wyższego rodu, coś jak elfowie Silvanesti. - Zakończył swój wykład, blisko drzwi i nie czekając na pytania kendarki otworzył jej drzwi i przepościł przodem.

Postawił jedzenie przed smokowcem, rozlał także wina do kielichów podanych przez Athole, a w trakcie wykonywania tej czynności mówił, właściwie to mówił od wejścia, chciał wybadać nastrój Cienia, zanim dopuści kendarkę do głosu.
- Atholu to jest Cień - wskazał tacką z jedzeniem na smokowca - Cieniu to Athola, wydaje mi się, że nie miałeś okazji usłyszeć jej imienia. -
Gdy wino było już w kielichach, postawił jeden przed smokowcem i widząc, że ten bez słowa zabrał się do jedzenia, usiał również i sam zaczą jeść, nagle uświadomił sobie ogromną błąd jaki popełnił, zapomniał o trzecim kielichu i jedzeniu dla Atholi, a pomyślał teraz, że to niezwykle niegrzecznie nie zaprosić jej teraz do stołu, skoro mu pomagała, a przez to sama straciła zapewne miejsce w gospodzie.
- Atholu przepraszam cię, w całym tym zamieszaniu zapomniałem o twojej zaproszeniu cię do kolacji, jeśli zechcesz zaszczyć nas swoją obecnością, to proszę poczekaj tu chwilę, a ja pójdę po trzecia porcję i trzeci kielich, chętnie też dowiem się czegoś o tobie, jeśli zgodzisz się coś opowiedzieć, w końcu jako drużyna musimy się poznać, aby działać skuteczniej. - ( Jeśli Athola wyrazi chęć zjedzenia z nimi kolacji, pójdzie po jedzenie, a następnie w trakcie jedzenia, zasypie ją pytaniami, o pochodzenie i wysłucha z uwagą każdej opowieści, choćby miał się nie wyspać).

Rano, niewiele po wschodzie słońca, umył się, wyszedł zająć się koniem, następnie wszedł do gospody, usiadł przy stole i czekał na resztę, zamówił słabe wino, które sączył pomału.
Wysłuchawszy pomysłów, innych uznał, że najbardziej podobała mu się wypowiedz Faurina, może nie do końca autorytatywna, ale przedstawiała, konkretny plan, po wysłuchaniu elfki, stwierdził, że nawet jeśli, Caramon nie wie nic o planach swojego brata, to da się go wykorzystać w inny sposób.
- Uważam, że Faurin ma rację, że będziemy musieli podróżować, aż do Palanthas, albo Manic, osobiście jestem za Manic przy czym łatwiej nam ruszyć do Zaradene, gdzie mamy około 80 mil lotem ptaka, stamtąd statkiem o ile będzie prosto do Manic, a jeśli nie to Edgerton, piechota do Starport, a z tamtą już na pewno będzie statek do Manic. Pojawiają się dwa problemy, po pierwsze nie wiem jak wy, ale ja wiem, że mnie na takie podróże nie stać. To jest mniejszy problem, ponieważ, być może udało by się nam zaciągnąć na jakiś statek w roli ochroniarzy lub najemników. Większym problemem jest natomiast to, że w Manic także prawdopodobnie nie znajdziemy statku na Taladas, ponieważ jest to właściwie druga strona naszego świata. Na wynajęcie prywatnego statku nas na pewno nie stać, jak i nie możemy liczyć na sponsorów. Chyba, że Caramon ma pod gospodą ukryty jakiś skarb - zaśmiał się - choć w to wątpię to jest coś, czym Caramonie możesz bardzo pomóc nam wypełnić misję, która zlecił nam twój brat. Mam na myśli listy polecające, jesteś bohaterem Lancy, dla wielu ludzi twoje nazwisko jest dobrze znane, a osoba z listem polecającym od ciebie może z pewnością załatwić więcej niż z sakwą pełną złota, w pewnych kręgach oczywiście. Poprosiłbym o to Raistlina, ale zniknął za szybko. - mówił to wszystko przyjaznym tonem, choć był to jednocześnie ton sugerujący, że to najlepsze wyjście, zrobił przerwę, upił wina i dodał - A jeśli chodzi o zamówienie to poproszę o taką zupę jaką zamówiła Pani Lywellyn.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 04-01-2009 o 22:57.
deMaus jest offline