Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2009, 23:42   #37
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Aleksandra Nassau

Ani tąpnięcie, ani szalejący huragan, ani nawet ostre ostrza sypiące się z kruszejących budynków nie byłyby w stanie zatrzymać pochodu Aleksandry ku normalności... Jednak dokonał tego prosty gest drugiego człowieka wynikający z troski. Nigdy nikt jeszcze nie zasłonił jej własnym ciałem przed niebezpieczeństwem i to nie tylko dlatego, że jej rodzice zawsze dbali by nie było takiej potrzeby, ale dlatego, że nie było na świecie człowieka, który chciałby poświęcić się za wiecznie milczącą, rozpieszczoną nastolatkę z przerostem własnego ego.

Skulona pod ciałem Reynolda chłonęła jego ciepło i zapach... Do chwili w której nie została przemocą wyrwana z tego schronienia. Nim zrozumiał co się stało byli już w centrum miasta, a jej wybawca rozcierał własną krew po szklanych ścianach próbując się utrzymać na nogach.

Zdecydowanie pchnęła najbliższe drzwi ogromnej willi pod,którą się zatrzymali i posadziła anglika w najbliższym pokoju na ogromnej pluszowej sofie. Sama zajęła się przetrząsaniem dom w poszukiwaniu apteczki. Zajrzała do szafek w łazienkach, do pokoi dla służby, maleńkich skrytek w ogromnej jadalni i przestronnym jasnym pokoju dziennym oraz salonie. Aleksandra nie wybierała specjalnie tego domu w którym się znaleźli, ale podobieństwo do jej rodzinnej rezydencji znacznie ułatwiło jej poszukiwania, co niestety nie znaczyło jednocześnie, że przyniosło porządane rezultaty. Apteczki po prostu nie było - mimo wszystko niewiele czasu zajęło jej stwierdzenie tego faktu i obranie nowej strategi. Prawdziwy jedwab nadawał się idealnie do opatrunku, bez żalu słuchała "krzyku" rozdzieranego, delikatnego materiału i ze skupieniem przypominając sobie prywatne lekcje jazdy konnej delikatnie owijała nim poraniony bark mężczyzny wierząc święcie, że skoro poradziła sobie z opatrunkiem naciągniętych końskich ścięgien nie robiąc zwierzęciu krzywdy to i z opatrzeniem człowieka sobie świetnie poradzi.

Gdy chwilę później Reynold zajmował się poszukiwaniem odpowiednich dla siebie ubrań, Aleksandra zajrzała tylko do ogromnej szafy przy holu wyjściowym i wybrała parę butów oraz niezwykły płaszcz od którego nie mogła oderwać ani dłoni , ani oczu. Z pewnością zaraz po powrocie do domu zamówi sobie taki sam... Był on uszyty ze skórek białych zajęcy polarnych i haftowany w delikatne błękitne wzory. Wyglądaj jak z wysoko budżetowego filmu dla dzieci w stylu "Opowieści z Narnii", bądź "Królowa śniegu"...


Rozmiar był idealny, a kolorystyka płaszcza przepięknie kontrastowała z długimi, czarnymi włosami dziewczyny rozsypującymi się nim... Gdy Reynold przez chwilę podziwiał ten widok, bądź dziwił się, że nie miała zamiaru w pełni się odziać uśmiechnęła się do niego delikatnie i rzuciła parę cichych słów w stylu:

-Ta lepsza połowa.

Nie wiedzieć czemu znów świat zmienił się jak w kalejdoskopie, nim wyszli na ulicę już trafili do ogromnej hali sklepowej... Trudno było powiedzieć, czy coś ich tam ciągnęło, czy pchało... Wszystko co przydarzało się młodej panience Nassau w tym miejscu, nadawało się jak na razie na dobrą książkę w wyraźnie zaznaczonym klimatem fantasy. Choć dalej nie chciała się pogodzić z tym, że świat który ją otacza nie zniknie za kilka minut, to ze spokojem przyjęła spotkanie z innymi ludźmi w zatrzaśniętym markecie... Reynold odetchnął najwidoczniej z ulgą, że nie jest skazany wyłącznie na nią i z chęcią przedstawił pozostałym ich dwójkę. W tym samym czasie na suficie hali, zaczął się wyświetlać jakiś film pornograficzny, przecinany scenami z życia pozostałych osób obecnych w tym pomieszczeniu. Choć sceny z życia to odrobinę za dużo powiedziane - wszystko było tak dziwne, nieskładne, poplątane i zupełnie fantastyczne, ze Aleksandra doszła do wniosku, że wszyscy ci ludzie są aktorami, a wszystko to co jest w okół jest scenerią jakiegoś dziwnego filmu. Nawet to, że zobaczył an ekranie siebie i Reynolda nie przekonało ją do zmiany swojej teorii, gdyż zawsze pojawiała się możliwość, iż jest to jakiś rodzaj telewizyjnego reality show.

Gdy wszyscy obecni rozbiegli się po sklepie ciesząc się jak dzieci na Gwiazdkę, Aleksandra usiadła lekko na taśmie przy kasie szybko-obsługowej i wpatrywała się nierozumiejącym wzrokiem w zmieniające się kolory na suficie, składające się w portrety ludzi, którzy krążyli w okół niej...

"Kto choć raz w swym życiu nie chciałby pobiec środkiem pustej autostrady? Wyjeść wszystkich ciastek z cukierni? Mieć lunapark tylko do swojej dyspozycji? Kto nie chciałby zaszaleć w ten sposób, gdyby miał okazję?" - Ten, kto miał całe życie wszystko to czego zapragnie.

Zamieszanie zakończyła przemowa dziewczyny grającej w scenie erotycznej na początku filmu. Jej słowa były niepewne i przesycone siłą, która wcale do niej nie należała. Mimo wszystko zwracała na siebie uwagę swoją urodą i rozchwianiem, którego nawet nie starała się ukryć, a jedynie przed nim uciekała.

Kolejny flesz, cięcie - nowa scena. Ogromny ośmiogłowy potwór - mitologiczna hydra upgrade'owana, tak by przerazić współczesnego widza Upgrade'owana, bo dziś nikt nie boi się gado-podobnego, ośmiogłowego smoka, bo dziś każde dziecko spotyka go w bajkach, co dziś uważamy je za piękne, dumne istoty... - kultura since-fiction - tfu!

Przenosiny, przestały już zaskakiwać Aleksandrę. Z lekką ironią spoglądała także na odwzajemniającego jej spojrzenie stwora, czując, że operatorzy poukrywani gdzieś w pobliżu zacierają już ręce czekając na ich ogromne przerażenie i krzyki paniki. W momencie w którym potworna głowa rozwarła paszczę i wypluła płomienie ognia wprost na nich, dziewczyna zrozumiała, że nie ma przed sobą mechanicznej zabawki, która jest w stanie najwyżej zmienić kolor soczewek by zmylić kamery i prawdziwemu światu z drugiej strony szklanego ekranu dać złudzenie ognia. Żar zbliżający się do nich w ułamkach sekund stawał się nie do wytrzymania. Odruchowo, nie myśląc wcale całą swoją siłą odepchnęła Reynolda poza zasięg płomieni...

Gdy jej ciało objęły palące, bolesne dłonie płomieni i przycisnęły do ziemi zdzierając z niej skórę i zwijając włosy w maleńkie zlepki czarnej mazi, a ból stał się tak potworny, że nie do zniesienia jedyną drogą ucieczki wydało się Aleksandrze skierowanie całej swojej złości i bólu do umysłu tego stworzenia, którego natura obdarzyła narzędziem doskonałego kata...
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 05-01-2009 o 10:47.
rudaad jest offline