Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2009, 14:29   #54
DrHyde
 
DrHyde's Avatar
 
Reputacja: 1 DrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłość
Rycerz Gerhard Otto von Huldbringen i wierny giermek Trubald z Reiklandu

Gerhard przekopał stertę niepotrzebnych w jego mniemaniu gratów i w końcu znalazł to czego szukał – małą, poręczną łopatę. Uśmiechnął się pełną gębą. Jego radość była tak wielka, jakby właśnie odkrył Nowy Świat. Zaczął ciągnąć ciało martwego Ashira w kierunku lasu. Oparł go wygodnie pod drzewem i obrócił się w kierunku swego giermka.
W tym samym czasie Dymne Ziele starał się wytłumaczyć wrzeszczącej babie, że drugie zwłoki też należy tu pochować. Rycerz nie mógł pojąć o co jej chodzi. W końcu trup w podróży przynosi nie lada pecha. Wzruszył jedynie ramionami, pozostawiając to bez swego cennego komentarza i zaczął kopać zgrabny dół dla dwóch zmarłych.
Trubald w tym czasie przytaszczył woźnice i rzucił obok Ashira. Wydał przy tym dziwne odgłosy zmęczenia jakoby i ze skrzywioną miną skłonił się swemu Panu.

- Trubald ty łazęgo… Nie obszukuj ciał, bo Sigmar utnie ci te paskudne łapy! – krzyknął Gerhard i zamachnął się łopatą.

Giermek obsypany ziemią, wbiegł na wóz, przejęty nową rolą jaką dał mu kompan. Rycerz sprawnie uwinął się z wykopaniem grobu i splunął w ziemię.

- Dobra robota… - powiedział sam do siebie.

Wrzucił ciała do grobu i przysypał obficie ziemią. Odłożył łopatę na ziemię i ukląkł na jedno kolano. Złapał medalion Sigmara w dłoń i opuścił głowę.

- Niech Morr przyjmie was do swych ogrodów wiecznego życia… - przypieczętował słowa chwilą milczenia.

Po chwili wstał i wrócił z łopatą do wozu. Schował ją na swoje miejsce. Popatrzył na ludzi i poczuł w sercu coś dziwnego. Strach. Nie lękał się jednak o swoje życie. Martwił się losem tych, których przyszło mu bronić. Przypomniał sobie wydarzenia z Middenheim… Oto nadeszła chwila wielkich czynów i udowodnienia, że jest wart miana Rycerza. Napiął klatkę piersiową i z dumą wdrapał się na siodło. Dzielny Rumak ugiął się pod ciężarem swego Pana.

- Teraz ja będę zwiadowcą - powiedział Dymne Ziele tak by wszyscy dobrze to usłyszeli i po chwili dodał. - Musimy jak najszybciej ruszać. Może ich być tu więcej, więc śpieszmy się.

Gerhard popatrzył na Trubalda Wiernego i uśmiechnął się. Równie wielkie zadowolenie okazywała chabeta giermka, która zwiedzała tyły wozu. W końcu nie musiała dźwigać grubej dupy wieśniaka.

- Trubaldzie mój giermku! Widzę, że nowa rola została Ci dana. Zacne to ze strony naszego kompana, że pozwolił Ci na taki zaszczyt. Za to co zrobiłeś, powinieneś gonić nas na tyłach i zbierać końskie gówna. Jednak niech będzie. Zajmiesz miejsce woźnicy.


Trubald zwiesił pokornie głowę i wsadził palec do nosa w celach wiadomych. Gerhard skierował swój wzrok na niziołka i obdarował go poważnym spojrzeniem. Na tyle poważnym ile mógł.

- Dobrze gadasz Dymny Zielu! Wroga może być tu więcej. Ruszajmy czym prędzej. Droga długa i ludzie strudzeni. Prowadź nas szczęśliwie do celu.
 
DrHyde jest offline