Rycerz uśmiechnął się lekko i smutno zarazem.
- Zdecydowaną większość tego co potrafię zawdzięczam zakonowi. Będąc giermkiem nie było łatwo, choć miałem... dobrego nauczyciela. Trudno byłoby o lepszego. Wkrótce po moim pasowaniu Archaon sprowadził na Imperium swoje hordy. Tak... to był ciężki okres i prawdziwa próba dla ludzi. Zresztą ta próba jeszcze się nie skończyła. Teraz... teraz przyszedł czas by oczyścić nasz kraj wszelkiego śmiecia i pomiotu Chaosu - Przypomniał sobie spalone i zmasakrowane ciała żołnierzy, którymi dowodził i w jego oczach pojawił się chłodny płomień nienawiści. Rycerz potrząsnął głową i blask znikł. - Tak czy inaczej teraz musimy się skupić nad obroną wioski. Nie mów tego nikomu, ale mam złe przeczucia, zbyt mało wiemy o tych bestiach. Hmm... potrzebowałbym kawałka wprawionej skóry o ile to możliwe i trochę zwęglonego drewna. Co prawda na kartografii znam się tyle co nic, ale i tak przyda nam się choćby namiastka mapy. - |