Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2009, 16:58   #2
Vampire
 
Vampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Vampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znany
Sahair wspiął się również na wierzę, usiadł obok wybawiciela i popatrzył na niego badawczo. Po co zareagował? Po co uratował nam dupska? Myślał nad tym, jednak nie to było teraz najważniejsze. Najważniejsze jest to, że żyje i trzeba podziękować za to wybawicielowi.
-Dzięki Ci za uratowanie życia i mam nadzieję, iż kiedyś wyrównam ten dług – odrzekł cicho, lekko sapiąc jednak jego szept powoli roznosił się po okolicy niesiony przez lekki zefirek. Przy tych słowach uderzył się prawą pięścią w serce. Oparł nogi o kamienną rynienkę, a ręce w łokciach na kolanach spuszczając głowę. Zanosiło się na to, że ciekawsze i niebezpieczniejsze czasy nastały. Uśmiechnął się w duszy i pomyślał o swoich przykrywkach. Czy uda mu się prowadzić jeszcze te ceregiele? Czy będzie musiał zlikwidować sklep? Te myśli napływały na niego potężnymi falami zalewając jego umysł pytaniami i duszę rozmaitymi odczuciami. Przychylne i niesmaczne perspektywy mieszały się tworząc kocioł wybuchowych myśli i odczuć. Zaklął mocno i siarczyście pod nosem, a owe przekleństwo było odwzorowaniem ich sytuacji. –Pytania… Hmmmm… Bunt oznacza walkę z naszymi, to jest oczywiste. – stwierdził, westchnął i wznowił – Jakie plany? Czy mamy już jakieś określone perspektywy i czy do kurwy nędzy ktoś jest jeszcze po naszej stronie? – spytał, o wydawało mu się najważniejsze rzeczy i to, nad czym można by już opracowywać szybkie i konkretne plany. Sahair uniósł lekko głowę patrząc w dal potężnego miasta. Ubrany był w czerwono-czarne szaty dość luźne i niekrępujące ruchów. Był to jego „bojowy” strój, więc posiadał też kaptur i kilka ukrytych kieszeni oraz skrytek na broń. Nie ubierał teraz kaptura, bo zasłaniałoby mu to widok podczas ucieczki i mógłby przez to niespodziewanie runąć z dachu. Znał takie przypadki aż za dobrze. Jego twarz była dość przeciętna i łatwo mu było wtopić się w tłum. Ostre, orle rysy, krótkie czarne włosy i broda oraz głębokie, przenikliwe, lecz serdeczne zielone oczy pozwalały mu nie wyróżniać się za bardzo z tłumu. Starał się utrzymywać przeciętny wygląd, bez długich czarnych włosów i okryta kapturem głowa. U boku przy skórzanym pasie widniał zwykły miecz, w szkarłatnej pochwie. Pewnie chował w ubraniu jakieś noże bądź sztylety, ale nie dowiedzieli się tego. Popatrzył jeszcze po zebranych i wyczekująco wpatrywał się w wybawcę.
 
Vampire jest offline