22 Vorgeheim 2522 K.I. Środek lata. Adolf, noc ulice miasta. Najemnicy zamroczeni alkoholem nie byli przeciwnikami dla oprychów portowych. Do ich śmierci przyczyniło się w głównej mierze niezdecydowanie. Bandyci widząc, iż ofiary nie są w stanie sprawnie się bronić szybko powalili wojaków na bruk. Cała akacja trwała tylko chwil. Pozbawionych dobytku nieprzytomnych wojaków wrzucona do basenu portowego gdzie szybko znikli w ciemnej. Ślad po ich ciałach znaczyły przez chwile pęcherzyki powierza.
***
23 Vorgeheim 2522 K.I. Środek lata. Śluza, barka „Hildegarda”. Późne południe. Tymczasem sytuacja na brzegu znowu się zmieniła. Z niedalekiego lasu wyjechał dziwacznie kolorowo odziany gobelin na wargu o rudej sierści, niczym płomienie. Po chwili rozległy się dźwięki rogu.
Pozostałe przy życiu gobliny zaprzestały walki i skierowały swe wierzchowce ku bezpiecznemu ukryciu.
Rozległ się huk wystrzału.
Jeden z pozbawionych jeźdźca wargów zwinął się w skoku. Jego głowa praktycznie eksplodowała.
Czar Thomasa zadziała.
Potwór zaplątał się własne nogi. Zanim jednak padła ziemie jego kark został rozerwany siłą następnego wystrzału.
Uciekające gobliny posłały jeszcze w kierunku barki strzały.
Były one niezwykle celne Arcagon przerwał w połowie słowa inkantację. Z jego przestrzelonego gardła wydobył się tylko charkot. Przez chwilę jeszcze stał wpatrując się w strzałę. Poczym padł bez życia na pokład barki.
Przez chwilę panowała niezwykła cisza, którą przerwał głośny huk otwieranych drzwi stanicy. Wypadł z nich krasnolud dzierżący zapaloną pochodnie szybko podbiegł zapalając stające na brzegu żelazne pojemniki.
Przebiegając obok barki krzyknął.
- Nie ma czasu pospieszcie się gobliny w każdej chwili mogą wrócić.
Pierwsi wpadający do stanicy bohaterowie zaskoczeni zostali zdumiewającym widokiem. W pierwszej chwili stanica zdawał się pusta. Dopiero po chwil w kacie spostrzegli dwoje dzieci jakieś skrzynie i wielce dziwaczne rusznice. W głębi pomieszczenia na materacach leżał jakiś mężczyzna poplamionym mundurze. Był nieprzytomny i każdy doświadczony w tych sprawach od razu mógł się zorientować, iż został on źle opatrzony.
Jako ostatni do stanicy wpadł krasnolud.
-Dzięki niech będą Grungiemu i wszelkim bogom za wasze przybycie. Jestem Aldon Frensson, mistrz rusznikarski z Nuln. Przeklęte gobliny dopadły nas w czasie rozładunku. Dzięki Grungiemu przewoźnicy zdołali wyładować moja skrzynie dzięki nim to żyjemy. Strasznie sprytne były wywabiły załogę stanicy poza budynek wybiły prawie do nogi. Ostał się jedynie ten biedaczek. – Przy tych słowach wskazał mężczyznę na łóżku.
- Nie znam się na felczerstwie, więc mu nie mogłem w żadne sposób pomóc.
Po tych słowach splunał na deski podłogi.
- Przeklęci zielonoskórzy ognistymi strzałami podpalili ładunek prochu znajdujący się na barce, którą płynąłem. Szczątki jej jeszcze unoszą się na wodzie po drugiej stronie śluzy.
Magnus Brass i Dekares k100-10 jeśli będzie niższy do 65 to strzały nie trafiły.
Reszta k100-30 i też poniżej 65 to oznacza, że nie zostali trafieni.