Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-12-2008, 13:10   #171
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Wszyscy w Imperium słyszeli o braku organizacji wśród goblinów, ale nikt nie spodziewał się, iż może to przybrać formę regularnej walki.
Jeźdźcy wzywali swoje wargi pozostałe na barce do pomocy przeciwko współplemieńcom. Porzuciły one swoje ofiary szybko przeskakując przez burty. Tylko jeszcze jednego udało się przewoźnikom zaczepić bosakiem i strącić pomiędzy brzeg śluzy i burtę barki, gdzie został, przy wtórze przeraźliwego pisku zmiażdżony.

Na barce pozostały już tylko martwe wargi i kilka goblinów ubitych przez bohaterów i załogę.

Za to na brzegu trwał regularna potyczka.

Wilki skakały sobie do gardeł ich jeźdźcy cięli bez opamiętania. Przez krótką chwilę przy życiu pozostało już tylko pięć wilków, czterech tylko dosiadły gobliny. Obrońcy śluzy odpowiedzieli celnym ogniem ubijając jednego warga, jego jeździec spadł na ziemię gdzie został rozerwany na strzępy przez dwa najbliższe wargi.

Musiało w strażnicy bronić się kilku strzelców, a bynajmniej musiało być tam więcej broni palnej, skoro mogli tak często strzelać.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 31-12-2008, 14:02   #172
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
-Nie pozwólmy im uciec! Mogą wrócić w większej ilości!
Thomas bezradnie spojrzał na swoje dłonie. Dwie z trzech prób użycia magii zakończyły się porażką. Jedną nawet totalną. Może to wspólnie z swym towarzyszem powodował zakłócenia eteru? Na wszelki wypadek odsunął się o dwa kroki. Optymizm podpowiadał, że teraz się uda. Oraz ma czas by zrobić to jak należy.
Wyczuć wiatr magii, siłą umysłu złapać go i zmusić do posłuszeństwa. Spleść w coś mniej chaotycznego. Sama magia to chaos, ale w naszym świecie mogła by chociaż udawać coś bardziej przewidywalnego!
[Rzut w Kostnicy: 33]-splatanie magii
Radość rodziła się w jego sercu, choć to się udało! Teraz tylko opanować i wyzwolić energie magiczną. Oraz nie próbować zbyt trudnego zaklęcia. Potrzebny był w końcu jakiś efekt. Najprostszy czar który wrogowi zaszkodzi, niezdarność. Inni mają muszkiety czy kusze niech oni zadają śmierć. On tylko spowolni wroga.
[Rzut w Kostnicy: 2]poziom mocy +1 splatanie +1 składnik=4
-Zox Je Kadath Te Senlayi Geder!
Wykrzyczał wskazując na jednego z wargów niosącego na sobie goblina. Może spadnie i jeździec polegnie? Przed jego dłonią na chwilę błysnęło światło w odcieniu lekko pomarańczowym. Na ułamek chwili widoczne był też dokoła warga. Widoczny efekt nie był konieczny, w końcu on sam czuł sukces. A to podbudowywało ducha. Osunięcie się od Arcagnon widać dało efekt, coś w tym może być.
 
Matyjasz jest offline  
Stary 07-01-2009, 11:02   #173
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
"No to już po mnie."-pomyślał Barglin leżąc na plecach i obserwując zbliżające się wargi.- "Dopadną mnie zanim zdążę wstać. Cholera co robić?"

Wilki szczerząc kły szykowały się do skoku, który mógł zakończyć życie krasnoluda, gdy nagle rozległy się przeciągłe gwizdy. Bestie zastrzygły uszami, a następnie zawróciły i zbiegły ze statku, zostawiając w spokoju rozciągniętego na pokładzie Barglina.

"Co jest do jasnej, ciasnej?"- pomyślał, wstając i rozglądając się ze zdziwieniem. Gdy podszedł do burty statku jego zdziwienie osiągnęło maksymalny poziom. Gobliny i ich wierzchowce toczyły bezpardonową walkę, nie z pasażerami i załogą statku, ale między sobą.

"Na Grungniego, co te zielone pokraki wyprawiają!? Ha, ha, ha, bogowie chyba nas kochają i sprowadzili na naszych wrogów szaleństwo."
 
Komtur jest offline  
Stary 07-01-2009, 19:13   #174
 
Penny's Avatar
 
Reputacja: 1 Penny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemuPenny to imię znane każdemu
Warg już miał skoczyć jej do gardła, gdy pojawił się ten żołnierz i odciągnął jego uwagę. Chwilę później ich przeciwnicy zaczęli się wycofywać. Zdumiało ją to na początku, ale po chwili poczuła niewypowiedzianą ulgę.
Wokoło słyszała przeraźliwy piski i odgłosy walki toczącej się na brzegu. Wiedziała, że gobliny nie są zbyt dobrze zorganizowane, ale nigdy nie sądziła, że będą ze sobą walczyć na polu bitwy. Usłyszała huk wystrzału.
- Strażnica! Tam ktoś jeszcze jest! – Zawołała uradowana. Schowała niepotrzebny już miecz i rozejrzała się. Będziemy potrzebowali medyka, pomyślała.
 
Penny jest offline  
Stary 07-01-2009, 19:40   #175
 
Cytryn's Avatar
 
Reputacja: 1 Cytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetny
Magnus patrzył na nagły odwrót goblinów i wargów. Nie dziwiło go to wcale, po tym co dziś widział uznał takie zachowanie goblinów za całkiem normalne. Ból ramienia zaczął się nasilać gdy adrenalina powoli przestawała działać. Rozejrzał się po reszcie kompanii, w sumie nie wyglądali najgorzej. Wyglądało na to że sam oberwał najgorzej, ale nie miał zamiaru narzekać reszcie kompanii. – Pora obejrzeć tą swoją marną rękę, zobaczymy co jeszcze pamiętam z tych lekcji anatomii – pomyślał żak.
Magnus chowa miecz do pochwy i kieruję się w stronę burty by usiąść i się o nią oprzeć. Po drodze zabiera swój płaszcz który leżał na pokładzie. Siada przy burcie i zaczyna ciąć w pasy swój płaszcz. – No to bierzemy się do roboty – pomyślał sam do siebie. Złapał zdrową ręką za strzałę i wyciąga powoli ją z ramienia, po czym zaczyna opatrywać ją wcześniej przygotowanym opatrunkiem.

[Rzut w Kostnicy: 81] - Leczenie

- Aaaaaaaaaaaaaa! Kurwa mać ! – ryknął z bólu Magnus. Opatrunek zrobiony był zbyt nieumiejętnie by przynieść porządany skutek. Ale przynajmniej strzała już wyciągnięta. Żak postanowił na razie odpocząć i zebrać siły do kolejnej próby leczenia zranionego ramienia.
Przy następnej możliwej okazji Magnus stara się opatrzyć lepiej swoją ranę. (Podejmuje kolejną próbę leczenia)
 
__________________
I wiedzie nas siedem demonów, co nami się karmią...
Cytryn jest offline  
Stary 08-01-2009, 16:04   #176
 
Waylander's Avatar
 
Reputacja: 1 Waylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodze
Ze zdziwieniem patrzył na zachowanie wroga który wycofywał się z walki mając ich przypartych do muru, jeszcze większe zdziwienie a w końcu wybuch śmiechu wywołał widok walczących ze sobą goblinów i wargów.
Był trochę zawiedziony że walka wręcz tak nagle i szybko wygasła, miał nadzieje na dłuższą potyczkę.

Jednak te myśli zaprzątały mu głowę tylko przez kilka sekund po tym narzucił sobie żelazna samodyscyplinę która nie raz ratowała go z opresji i ruszył biegiem podnieść leżącą rusznice po czym ruszył do rannego Magnusa, wydawał się najciężej ranny no i miał do niego najbliżej.
Po drodze zaczął ładować muszkiet.

-Pokaż tą ranę Magnusie-powiedział opanowanym i przez to uspakajającym głosem do studenta inżynierii. Widząc niedolne próby opatrzenia ranny przez chłopaka próbuje mu pomóc jak tylko potrafi, może nie jest ekspertem ale na pewno widział i pomagał opatrzeć na pewno więcej ran niż student. Przede wszystkim podnosi grot strzały i patrzy czy nie był zardzewiały albo pokryty czymś paskudnym.

[Rzut w Kostnicy: 63] Spostrzegawczość nieudany


Po tym stara się oczyścić ranę(chociażby przy pomocy zwykłego kawałka koszuli rannego jeśli nie będzie niczego innego) a w końcu stara się zatamować krwotok i zabandażować ranę( chyba że znajdzie jakieś ślady wskazujące na obecność trucizny która powstrzymałaby go przed zatamowaniem krwotoku).

[Rzut w Kostnicy: 2]
leczenie udane
 
__________________
Wojownik, który działa z pobudek honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego honor. Nawet jego śmierć -jeśli jest godna- jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby.Dlatego pełnijcie swoje powinności z honorem, a nie poznacie, co to strach.Roboute Guiliman Patriarcha Ultramarines

Ostatnio edytowane przez Waylander : 08-01-2009 o 16:07.
Waylander jest offline  
Stary 08-01-2009, 19:24   #177
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
22 Vorgeheim 2522 K.I. Środek lata. Adolf, noc ulice miasta.

Najemnicy zamroczeni alkoholem nie byli przeciwnikami dla oprychów portowych. Do ich śmierci przyczyniło się w głównej mierze niezdecydowanie. Bandyci widząc, iż ofiary nie są w stanie sprawnie się bronić szybko powalili wojaków na bruk. Cała akacja trwała tylko chwil. Pozbawionych dobytku nieprzytomnych wojaków wrzucona do basenu portowego gdzie szybko znikli w ciemnej. Ślad po ich ciałach znaczyły przez chwile pęcherzyki powierza.

***

23 Vorgeheim 2522 K.I. Środek lata. Śluza, barka „Hildegarda”. Późne południe.

Tymczasem sytuacja na brzegu znowu się zmieniła. Z niedalekiego lasu wyjechał dziwacznie kolorowo odziany gobelin na wargu o rudej sierści, niczym płomienie. Po chwili rozległy się dźwięki rogu.
Pozostałe przy życiu gobliny zaprzestały walki i skierowały swe wierzchowce ku bezpiecznemu ukryciu.

Rozległ się huk wystrzału.

Jeden z pozbawionych jeźdźca wargów zwinął się w skoku. Jego głowa praktycznie eksplodowała.

Czar Thomasa zadziała.
Potwór zaplątał się własne nogi. Zanim jednak padła ziemie jego kark został rozerwany siłą następnego wystrzału.

Uciekające gobliny posłały jeszcze w kierunku barki strzały.

Były one niezwykle celne Arcagon przerwał w połowie słowa inkantację. Z jego przestrzelonego gardła wydobył się tylko charkot. Przez chwilę jeszcze stał wpatrując się w strzałę. Poczym padł bez życia na pokład barki.


Przez chwilę panowała niezwykła cisza, którą przerwał głośny huk otwieranych drzwi stanicy. Wypadł z nich krasnolud dzierżący zapaloną pochodnie szybko podbiegł zapalając stające na brzegu żelazne pojemniki.

Przebiegając obok barki krzyknął.

- Nie ma czasu pospieszcie się gobliny w każdej chwili mogą wrócić.

Pierwsi wpadający do stanicy bohaterowie zaskoczeni zostali zdumiewającym widokiem. W pierwszej chwili stanica zdawał się pusta. Dopiero po chwil w kacie spostrzegli dwoje dzieci jakieś skrzynie i wielce dziwaczne rusznice. W głębi pomieszczenia na materacach leżał jakiś mężczyzna poplamionym mundurze. Był nieprzytomny i każdy doświadczony w tych sprawach od razu mógł się zorientować, iż został on źle opatrzony.

Jako ostatni do stanicy wpadł krasnolud.

-Dzięki niech będą Grungiemu i wszelkim bogom za wasze przybycie. Jestem Aldon Frensson, mistrz rusznikarski z Nuln. Przeklęte gobliny dopadły nas w czasie rozładunku. Dzięki Grungiemu przewoźnicy zdołali wyładować moja skrzynie dzięki nim to żyjemy. Strasznie sprytne były wywabiły załogę stanicy poza budynek wybiły prawie do nogi. Ostał się jedynie ten biedaczek. – Przy tych słowach wskazał mężczyznę na łóżku.

- Nie znam się na felczerstwie, więc mu nie mogłem w żadne sposób pomóc.

Po tych słowach splunał na deski podłogi.

- Przeklęci zielonoskórzy ognistymi strzałami podpalili ładunek prochu znajdujący się na barce, którą płynąłem. Szczątki jej jeszcze unoszą się na wodzie po drugiej stronie śluzy.


Magnus Brass i Dekares k100-10 jeśli będzie niższy do 65 to strzały nie trafiły.
Reszta k100-30 i też poniżej 65 to oznacza, że nie zostali trafieni.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 09-01-2009, 13:47   #178
 
Cytryn's Avatar
 
Reputacja: 1 Cytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetnyCytryn jest po prostu świetny
- Pokaż ranę ? A co ja ją jakoś schowałem ? - żak szybko odpyskował Dekaresowi gdy ten się do niego odezwał. Nie za bardzo uśmiechało mu się żeby go ktoś inny opatrywał, w końcu to cholernie boli jak się tyka świeżą ranę. Po chwili zastanowienia operowanie jedną ręką zdało się jednak dużo gorszym pomysłem. Magnus postanowił zacisnąć zęby i dać żołnierzowi działać, zwłaszcza że wyglądało na to że wie co robi, albo przynajmniej takie sprawiał wrażenie. Opatrunek po założeniu wyglądał całkiem fachowo, był o niebo lepszy od tego który próbował sam założyć.
- Dzięki – ledwo wykrztusił z siebie, starając się nawet uśmiechnąć do Dekaresa.
Dobra pora wstać i zobaczyć co z resztą” – pomyślał Magnus . Oparł się o burtę zdrową ręką i udało mu się jakoś wstać. Duma nie pozwalała mu prosić żołnierza o pomoc. Wstając usłyszał dźwięk rogu po czym zauważył jak jeden z magów pada, nie minęła chwila jak usłyszał świst strzał.
[Rzut w Kostnicy: 43]-10=33
Kilka z nich wbiło się w burtę obok. Gdy się rozejrzał zobaczył jakiegoś dziwnego goblina na jeszcze dziwniejszym wargu. – Co tu się dzieje ? – mruknął sam do siebie gdy ujrzał biegnącego krasnoluda który podpalił jakieś dziwaczne pudło. – „Nie wiem co ten krasnolud robi, ale przynajmniej gada z sensem” – przeleciało przez myśl Magnusowi. – Lepiej się pośpieszmy Dekaresie, inaczej znów będziesz mnie opatrywał – rzucił przez ramię, po czym pobiegł do stanicy.

W stanicy pierwsze co przykuło uwagę żaka to rusznice, na ich widok aż zapaliły mu się oczy i zapomniał o bólu ramienia. Uwielbiał takie mechanizmy, każdy nowy szczegół w budowie i udoskonalenie warte były poznania.

Magnus bierze jedną z rusznic do rąk, stara się ocenić czy będzie umiał ją obsłużyć, sprawdza też zamek i panewkę czy broń jest sprawna. Celuje w nieruchomy punkt na podłodze sprawdzając nakierowanie lufy.

Przerwał tą czynność gdy usłyszał jak nieznajomy krasnolud się przedstawia –„Mistrz rusznikarstwa z Nuln, wielce ciekawa persona z tego Aldona” – pomyślał.
- Aldonie wiem że to nie pora na uprzejmości, nazywam się Magnus Brass i czy mógłbyś mi na szybko pokazać jak obsługiwać tą broń ? I czy ty sam ją zaprojektowałeś i złożyłeś ? -
 
__________________
I wiedzie nas siedem demonów, co nami się karmią...
Cytryn jest offline  
Stary 09-01-2009, 16:37   #179
 
Matyjasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
[Rzut w Kostnicy: 47]-30=17
Ponowna salwa, i znów los uśmiechnął się do Thomasa. Strzały przeleciały nawet nie zahaczając o jego odzież.
-Te bestie są tak głupie, że nawet salwą nas trafić nie mogą!
Wykrzyczał entuzjastycznie. Następnie z uśmiechem spojrzał na swych towarzyszy. Wesołość i dobry nastrój znikł natychmiast. Na jego miejscu pojawił się szok i zdziwienie. Trafiano jego towarzysza, który osunął się na ziemię. Reakcja była natychmiastowa. Podbiegł do towarzysza zobaczyć co się stało, Magnus też oberwał ale sam się trzymał na nogach, tu sytuacja była niepokojąca.
-Nic ci nie będzie wyjdziesz z tego...-Przerwał gdy zobaczył ranę.-Pomszczę cię.
Był w tym momencie gotów spełnić swą obietnicę co skończyłoby się jego śmiercią. Od popełnienia tego szaleństwa odwiódł go krasnolud. Będąc wciąż w lekkim szoku pobiegł do budynku. Gdzie dopiero odzyskał jakąś trzeźwość rozumu. Kilka muszkietów, niech inni strzelają on sam może walczyć magią. Wysłuchał słów mistrza rusznikarskiego. Miał informację o tym co się dzieje, wypadało go wysłuchać.
-Niech tylko spróbują wrócić.-Cicho powiedział na wzmiankę o powrocie zielonych. Wysłuchał także inżyniera i obserwował co robi.
-Magnusie! Nie traćmy czasu na naukę obsługi broni. Każda działa podobnie. Celujesz i naciskasz na spust! Łapmy za broń i chodźmy wyrżnąć cholery! Zabiły strażników tego miejsca, ludzi na barce krasnoluda i naszego towarzysza! Nie traćmy czasu na gadaninę! Zróbmy to do czego nas skłania nasz honor, pomścijmy tych co zginęli!
Podchodzi do okna patrząc czy wrogowie jeszcze się znajdują w polu rażenia zaklęć. Ustawia się w takim miejscu by jak najbardziej się ukryć, a samemu widzieć nieprzyjaciół. Następnie splata magię.
[Rzut w Kostnicy: 29]-splatanie magii
A gdy mu się to powiodło rzuca czar żądło w osobliwego goblina, prawdopodobnie wodza, jeżeli nie ma wodza to ciska w innego przeciwnika. Gdyby nie było wrogów widocznych to w akcie złości celem staje się jakiś przedmiot wewnątrz.
[Rzut w Kostnicy: 5]-poziom mocy
-Vol Queros Qamar Ca!-Wykrzyknął w gniewie.
Tak jak zamierzył, tym razem czar się udał i pocisk energii pomknął do celu. Jednak czar ledwo zadziałał co przełożyło się na jego moc niszczącą.
[Rzut w Kostnicy: 3]-obrażenia 3+3=6
 

Ostatnio edytowane przez Matyjasz : 09-01-2009 o 17:01.
Matyjasz jest offline  
Stary 10-01-2009, 15:30   #180
 
Waylander's Avatar
 
Reputacja: 1 Waylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodze
Dekares zacisną tylko zęby kiedy żak tak opryskliwie przyją jego ofertę pomocy, ostatnią rzeczą jakiej potrzebowali była kłótnia podczas bitwy.

W trakcie opatrywania rany towarzysza nawet nie zauważył przelatującej strzały która o mało nie zakończyła jego żywota.

[Rzut w Kostnicy: 28] rzut na unikniecie

Za to zareagował na znajomy, mrożący krew w żyłach, charhot i następujący po nim odgłos padającego ciała za swoimi plecami.
Ruszył na złamanie karku w kierunku trafionego maga, dopadł do niego i zaczął go ratować, widział okropna ranę gardła i oczy których tęczówki uciekły pod czaszkę pozostawiając na swoim miejscu nic nie widzące białka. Jednak nie podawał się aż do chwili kiedy odniósł delikatnie głowę Arcagona aby ujrzeć że strzała zgruchotała magikowi kręgi szyjne, jego towarzysz był martwy zanim jego ciało upadło na pokład.

Dekares wcześniej nie zdawał sobie sprawy że jest tak bliski załamania, o mało nie padło zrozpaczony na pokład bok martwego maga, ostatnie dni dotknęły go straszliwie, jednak jeszcze do teraz nie zdawał sobie sprawy jak druzgoczący wpływ miała na niego śmierć dawnych towarzyszy.
Towarzystwo z jakim przyszło mu pracować nie w pełni przypadło mu do gustu, prawdę mówiąc ani trochę nie polubił zarówno zabitego maga ani rannego studenta, obserwując ich widział na ich twarzach i w zachowaniu tak bardzo znienawidzone przez siebie poczucie wyższości i zarozumiałość.
Mimo tego obiecał sobie że nie pozwoli aby którykolwiek z jego towarzyszy zginą podczas tej wyprawy, nawet gdyby miał to przepłacić własnym życiem.
Był żołnierzem i jego los był przypieczętowany, na pewno jego żywot zakończy się na jakimś polu bitwy, tutaj czy gdzieś indziej to nie miało znaczenia, nie mógł oczekiwać więcej ani nie liczył na więcej. Ale jego towarzysze na pewno nie chcieli tu ginąć mieli swoje plany które z pewnością nie kończyły się na tej barce, dlatego chciał ich chronić za wszelką cenę.
"I już ich zawiodłem, w pierwszej potyczce"-Przeleciało przez jego głowę.

Możliwe że Pozostałby w tym stanie klęcząc ubabrany krwią Arcagnona nad jego ciałem przez długi czas, nie zwrócił nawet uwagi na krzyk krasnoluda. Jednak po chwili dotarło do niego że inni też byli ranni i potrzebują pomocy,a gobliny mogą zaraz powrócić .

Szybko polecił dusze Arcagona Sigmarowi bądź jakiemukolwiek innemu bogowi któremu oddawał część, po czym podniósł się wziął swoją rusznice i pomógł iść bardo(przede wszystkim ułamał ostrożnie drzewiec strzały aby nie powodowała dalszego bólu podczas marszu, a przede wszystkim poruszona nie uszkodziła kości).

Kiedy weszli do stanicy rozejrzał sie po niej pobieżnie jego uwagę przykuły najpierw dzieci siedzące pod ścianą oraz ranny mężczyzna, po tym dopiero rzucił okiem na dziwne rusznice.

Słowa krasnoluda tylko potwierdziły jego spostrzeżenia co do ran odniesionych przez mężczyznę, szybko wyrzucił z siebie kilka sugestii i poleceń do reszty, które raczej nie pozostawiały złudzenia że należy je traktować jako rozkazy na polu bitwy:

-Potrzebuje kogoś kto się zna leczeniu, sam mogę nie podołać ranie tego biedaka-spogląda przez chwile na resztę po czym niezależnie od tego czy ktoś się z głosi czy nie ciągnie dalej-Świętą prawda Panie Aldonie tę cholerne gobliny mogą wrócić w każdej chwili, prosiłbym Pana o pokazanie nie potrafiącym się posługiwać bronią palną jak ładować rusznicę, musimy być gotowi na powrót wroga-z obrzydzeniem spojrzał na Magnusa bawiącego się nieznaną rusznicą niczym nowo otrzymaną zabawką.
"Drań bardziej przeją się kawałkiem drewna i metalową rurą niż śmiercią towarzysza!"
Dekares zauważył tą obojętność już na barce ale teraz miał potwierdzenie, wiedział że tacy ludzie są słabym ogniwem w grupie, obiecał sobie że jeśli przez studenta ktoś zginie to osobiście wypruje mu flaki!

Kiedy usłyszał słowa Thomasa na temat "prostoty"obsługi broni palnej szybko zripostował-Panie Thomasie gdyby iść Pana sposobem myślenia to ja powinnem podejść do strzelnicy powiedzieć hokus pokus i spalić cały ten las razem razem z goblinami przecież czarowanie tez jest bardzo proste-w słowa żołnierza nie było żadnej zgryźliwości czy przytyku po prostu stwierdzał fakt że strzelania z rusznicy wcale nie jest takie proste.

Po tym poprosił barda aby usiadł gdzieś i zaczyna opatrywać jego stopę,wiedział że mężczyzna na posłaniu jest ciężko ranny ale musiał najpierw przywrócić lżej rannego barda do "stanu użyteczności" albo przynajmniej zapobiec pogorszeniu się stanu rannego,aby nie stracic kolejnej pary rak potrzebnej do ewentualnej obrony. Jeśli ktoś zadeklarował się do pomocy z rannym to prosi o asystę.

Rzut na leczenie [Rzut w Kostnicy: 47]
 
__________________
Wojownik, który działa z pobudek honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego honor. Nawet jego śmierć -jeśli jest godna- jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby.Dlatego pełnijcie swoje powinności z honorem, a nie poznacie, co to strach.Roboute Guiliman Patriarcha Ultramarines

Ostatnio edytowane przez Waylander : 10-01-2009 o 15:42.
Waylander jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172