Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2009, 19:38   #129
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Lizzie dobiegła do martwego zamachowca, chwilę po krasnoludzie. Celny strzał sierżanta i jak się jej zdawało, jakaś magia elfa ścięła go z nóg. Odwróciła się, by spostrzec obok ciała młodego, trupa elfa. Nie było jej go szkoda, ale bilans w walce z jednym rzezimieszkiem był niewspółmierny do korzyści. W tej chwili jej uszy dobiegł brzdęk spowodowany upadkiem worka, który niósł tragarz. Przez jej głowę przebiegło setkę myśli, wobec których najbardziej klarowna wydawała się ta jedna, że skodo tragarz niósł jakieś kosztowności, to wypadałoby się podzielić fantem. Co z tego, że mogły być kradzione, do Lizzie nie docierało takie rozumowanie.

Gabriel miał szybkie rączki, to fakt. Nic ciekawego nie znalazł, toteż nakazał pilnować trupów wraz z elfem i jego sługą. Dziewczyna trochę się zasępiła, wolałaby iść teraz z sierżantem. Jeżeli w tym worku było coś, o czym myślała, warto byłoby zaryzykować wszelkich metod do procentów. Jej uwadze nie uszła reakcja pozostałych.

O tej porze mało było ludzi, kto normalny o czystym sumieniu chodziłby po zmroku? Noc była najlepszą porą na wszelkie działania. Normalny świat usypiał, a z mroków nocy na ulicę wyłaziły wszelkie męty. W jej stronach nawet straże bały się patrolować miasto, kto w końcu chciałby rozstrzygać bójkę w karczmie pełnej zapijaczonych marynarzy, kiedy trwała tam regularna bijatyka. Szczęśliwi ci, którzy dostali w mordę tak mocno, że padli jako pierwsi. Nocą też łatwiej się wzbogacić. Dziewczyna usiadła sobie niedaleko trupów, na jakichś schodkach. Uważnie przyglądała się elfowi i jego słudze. Odruchowo chciała przeszukać ciała poległych, jednak obawiała się reakcji elfa. Grabić swoich ziomków raczej by nie pozwolił. Mogłaby to zrobić, i na pewno by zrobiła, gdyby ich tu nie było. Myślała też nad tym pakunkiem. Łatwy sposób na wzbogacenie się. Można by wywrzeć presję nad sierżantem, albo też bardziej się z nim spoufalić. Czas pokaże, co należy robić. Siedziała tak, milcząc i oglądając ulicę.
 
Revan jest offline