Wątek: Kobiety a RPG
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2006, 18:38   #64
Ysabell
 
Reputacja: 1 Ysabell ma wyłączoną reputację
Rany, po raz chyba pięćdziesiąty podziwiam, że można napisać i przeczytać tyle setek stron na ten temat... I to ciągle przywołując te same argumenty i kontrargumenty...

Lubię ciemne kolory, ryczę ze śmiechu na Pythonach i z kawałów abstrakcyjnych, nie znoszę różowego, telenowel. telefonów z klapką i zbyt dużej ilości kosmetyków. Mimo tego nie czuję się mniej kobieca niż moje znajome... Ale może to dlatego, że lubię Kraków i taniec :P

Naprawdę uważacie, że kobiety nie nadają się do erpegów? Do aktorstwa pewnie też, prawda? Jak również do fantastyki, sf, horroru, no i w ogóle do książek... Ludzie, o co Wam chodzi? Jedyny problem, jaki mają moje znajome eRPeGie-graczki, to brak czasu. Który zresztą, owszem, wynika między innymi z tego, że to córeczkę zapędza się do zmywania i sprzątania, a nie synka. Ale wynika on również z tego, że dziewczyny mają znacznie więcej podocznych zainteresowań: grają w amatorskich teatrach, grają i śpiewają w zespołach, organizują i prowadzą kluby fantastyczno-erpegowe i wiele, wiele więcej. Oczywiście, faceci też to robią, nie twierdzę, że nie...

W zasadzie stosunek Pań grających w eRPeGi do Panów uprawiających tę rozrywkę kształtuje się w moim otoczeniu mniej-więcej 1:3. Na jedną Panią przypada trzech Panów. Kobiety są ogromnie cenione za świetną grę i prowadzenie, co najmniej połowa z nich (a może i więcej). Co do Panów - proporcja w tym względzie jest znacznie gorsza, mogłabym zaryzykować stwierdzenie, że ok 1/5 z nich jest chwalona za grę/prowadzenie (choć proporcja jest pewnie jeszcze słabsza, bo w moim otoczeniu mnóstwo jest młodych eRPeGowców, którzy zaczynają swoją przygodę z eRPeGami (w wieku młodszym niż Panny, notabene), więc pewnie jakaś 1/6-1/7). Wnioski zostawię Wam.

Pozdrawiam
 
__________________
Ys.

"Więc gińmy za idee, lecz... nie za pochopnie" G. Brassens
Ysabell jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem