Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2009, 21:01   #538
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Xwtrąc


Wrzuta.pl - Nightwish-The Poet And The Pendulum

Almena obserwowała wszystko z planu niematerialnego. Nie z planu mgieł. Ten należał do Astarotha i nie chciała zjawiać się tam nie zaproszona. Przynajmniej teraz.

Wrzask bólu z ust jej ukochanego dziecka sprawił, że zmrużyła oczy w gniewie i niezadowoleniu.
Almanakh.
* * *
Almanakh powiodła wzrokiem za Rithem, wycofującym się przed nią z wyraźnym lękiem. Azmaer dobył broni. Almanakh obróciła się twarzą ku niemu, w jej oczach lśniła determinacja wojownika.
- To nie była wola Ritha, by odebrać ten artefakt ale Jego rozkaz.
- Winić Chaos za jeden głos, którym przemawia. To co innego, niż winić demona z Wolną Wolą za wyrwanie broni z rąk śmiertelnika – odparła nieustępliwie.
- Jeśli masz zamiar uraczyć nas płaczliwą gadką o uwięzionej smoczej duszy to możesz ją sobie darować.
- Nie. Przyszłam tu, by zakończyć jego egzystencję, nie by odebrać wam Żywy Ogień. Z całą resztą się zgadzam.
* * *
Almanakh nie zamierzała ustąpić. I nie ustąpi. Mistress kalkulowała w nerwowym strapieniu. Ta Wojna stawała się coraz tragiczniejsza w skutkach. Do szaleńczej zamieci nienawiści, wariactwa, honoru i męstwa nie na miejscu, dołączyli ci, na których najbardziej jej zależało. Jej siostra Almanakh i Azmaer, nosiciel najczystszej energii Astarotha. Rith i Kirenna byli tworami Last Soulbreakera, lecz zbyt młodymi by Mistress dostrzegała ich teraz. Azmaer był Taki Jak On – miał jego duszę, jego postawę, jego klasę. Wołanie o pomoc nie ustawało poprzez wrzaski bólu. Nienawidziła Ritha. Był tworem, który winien zginąć, teraz. Niech weźmie Ritha, jeśli tego wymaga jej sprawiedliwe Światło, niech pomści krzywdy jego decyzji i wolnej woli. Niech zostawi Azmaera.
Odłóż miecz.
Jeśli czyjeś ostrze ma skierować na agresora Jego gniew, niech będzie to ostrze Ritha. Niech zginą w swojej walce o Światło, o wyzwolenie i obronę pokrzywdzonych dusz, w walce o swej ideały.
Nie mieszaj się do tego. Słyszysz Azmaer? To nie twoja walka.

Skrzywił się z niezadowoleniem. Nie lubiła być Matką odbierającą ulubionemu dziecku cukierek, ale nie mogła patrzeć, jak jej wybraniec miał zadławić się tym kuszącym łakociem jakim była walka z Almanakh. Wojownicy Światła nie musieli walczyć honorowo, jeśli wróg jako pierwszy złamał zasady.
Spojrzała Mu w oczy, stanowczo i z przestrogą nie znoszącą sprzeciwu. Vea victis. Uczynisz jak ci rozkażę. Azmaer odłoży miecz. Jeśli zechce, wyzwie Almanakh na pojedynek. Ale nie teraz. Nie może z nią walczyć. Nie teraz, nie tam.
* * *
- Na to się nie zgadzam – zaznaczyła stanowczo Almanakh. – Wiesz, że się nie zgodzę.
- Azmaer nie ma nic do tego – odparła Mistress.
- Nie. Jeszcze nie.
- On tego nie wie. Nie uwierzy Wojowniczce Światła. Będzie bronił Żywego Ognia, uważa go za spuściznę Astarotha. A przecież nikogo nie skrzywdził. Nie chcesz chyba wyzywać go na pojedynek? – wyraźnie zaznaczyła, że ten pomysł się jej nie podoba.
- Nie. Chcę tylko zguby Ritha za to, czego dopuścił się wobec Levina.
- Więc dam ci go. Z dala od Azmaera.
- Więc będę z nim walczyć, z dala od Azmaera.
* * *
Żywy Ogień coraz bardziej się niecierpliwił, choć niematerialny, ryczał wściekle w kierunku speszonego Ritha.

Wrath of the dragon by ~VampirePrincess007 on deviantART
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline