Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2009, 12:30   #24
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
„Sztywniaki.” – pomyślała Chuaua wysłuchując słów mężczyzn, po czym uśmiechnęła się rozbawiona myślą – „No w sumie... sztywniaki w sensie dosłownym. Ciekawe czy teraz będziemy jak wampiry i będziemy się żywic ludzką krwią? Co prawda o tym nikt nie mówił, ale to mogło być małym druczkiem...”

Przebudzenie zemdlonej kobiety zakończyło jej przemyślenia. Słuchała słów potakując głową, choć tak naprawdę nie rozumiała wszystkiego. Właściwie nie rozumiała nic, ale prawdą też było, że nie raz pakowała się w numery gorsze od tego. Tak jak wtedy, kiedy wsiadła do vana Myszykiszka i... no, nie ma co się rozpamiętywać. Facet po tym numerze stlenił się i dobrze, bo z taką facjatą, to mógł najwyżej wróble straszyć...

Pojawienie się kociaka znów wytraciło dziewczynę z bocznego prądu, którym podążały jej myśli. Nie wiedziała, jak pozostała trójka do sprawy podchodzi, a ponieważ czuła, że nie może zawieść czarnego kompana, który wyraźnie przecież się z nią zakumplował, rzekła (tym razem już mniej chwacko):

- Przede wszystkim musimy się wymienić miśki namiarami na komy. Mój numer 600-325-332. – wskazała poręczny aparacik z klapką i wymalowaną na niej głową diabła – Laskę mogę odwieźć, tylko ktoś musiałby mi trochę szmalcu na taksówkę pożyczyć, bo nic przy sobie nie mam. Poza tym późno jak cholera, więc chyba nie ma co dużo gadać. Wszyscy wyglądamy na mocno wciętych sytuacją, więc trzeba ja sobie przemyśleć in peace. Proponuję spotkać się jutro i wszystko omówić. Można też zwrócić się do tego całego brata Franka co by nam kasiorką sypnął na jakiś sprzęt i ćwiczenia, bo w końcu mamy być pogromcami duchów, nie? Ja bym proponowała się zmówić się kole siedemnastej - osiemnastej w Blanco-no-Coco – to jest zaraz niedaleko rynku, tylko w piwnicy. Tam mój kumpel jest za barmana to i się osobny stolik na pewno znajdzie, jak go poproszę... Chyba, że wykminiliśta coś innego?

Odruchowo pogłaskała kota, uspokajając go o los pani.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline