Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2009, 14:14   #55
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Już zapomniałem jacy magowie potrafią być zadufani! Myślisz że jak ktoś nie potrafi czarować, to od razu jest głupi. Myślisz, że trudno zapamiętać kombinacje gestów jakie czarodzieje rzucają przy najprostszych zaklęciach? Może i jestem kupcem pozbawionym talentu do magii...ale nie jestem frajerem.

- Ależ drogi Lucku, nie jestem zadufany czy jakiś tam... Bardzo mnie dziwi, że potrafisz rozróżnić zaklęcia po sposobie składania palców, przyznam, że dla mnie jest to wciąż trudna umiejętność. Tym bardziej, że każdy mag nieco inaczej składa znaki, nieco inaczej inkantuje formę zaklęcia no i często używane są składniki zamienne. Wszystko to służy temu aby utrudnić rozpoznawanie rzucanego zaklęcia innemu czarownikowi. Dlatego pierwszą moją myślą było, że jesteś magiem. Nie miej do mnie żalu, przyjacielu, bo nie miałem złych intencji wobec Ciebie. - Przemowę zakończył wystudiowaną uniżoną miną.

Gdy dotarł do siedziby Xarkusa i gdy dowiedział się, że ów został zabrany przez Kosiarza, ze zrezygnowaniem popatrzył na list, który miał dostarczyć.
"No to pięknie, Czyżbym jechał tu na darmo? Psia Mać! I co teraz mam zrobić? Na pewno nie poddam się od razu. Pójdę wypytać na Uniwersytecie o jakichś znajomych Mistrza Xarkusa, może uda mi się terminować u jakiegoś innego mistrza, a jak nie to plwam na tą całą Allrację i wracam do Ayr, do mojego Mistrza."
Przepełniony emocjami kopnął w stojącą obok donicę, roślina w niej zasadzona zatrzepotała wielkimi liśćmi, a donica niemal się wywróciła. Inglorin na chwilę uniósł wzrok. Spojrzał wprost w oczy elfiej kobiety jadącej na czele orszaku. Był ateistą, nie wierzył w Bóstwa, jedynie dążył zaufaniem swoje własne umiejętności.
"Bogom nie zależy abyś żył, ale aby im służyć."
Uniwersytet mieścił się w tej samej dzielnicy, więc nie śpiesząc się ruszył w jego kierunku objadając się kolejnym owocem.
"Jak już dotrę do Univerku to poproszę o widzenie z Xarkusem, udam zaskoczonego gdy powiedzą mi, że nie żyje, a potem zasmucę się wielce, powiem, że przybyłem aby podnieść swoje kwalifikacje czarodziejskie, przedstawię się i mojego Mistrza, a na samym końcu wypytam jakie są możliwości abym podjął studia magiczne u jakiegoś innego Mistrza. Jak się nie uda to nie mam co tracić czasu, zabiorę się spowrotem do Ayr."
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Manji jest offline