Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2009, 17:30   #544
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
„My power is my mind. Only my mind exists in this place”. Mgły Chaosu były przerażającym miejscem. Kejsi zobaczyła je jej oczami. Otrzepała się z dreszczem. Przerażające, przerażające, przerażające! Lodowate.
Pokazała jej więcej, dużo, dużo, dużo więcej!
Na samym początku – narodziny Almanakh w Chaosie! Pokazała mi Pana Mgieł, Shabranido, przed Wielką Wojną z Almanakh. Mistress i jej przerażająca moc. Wspominała wciąż Valgaava, ulubieńca i zabawkę Veriona. Pokazała mi, jak włada swymi mgłami, na przykładzie Phibrizo, Lorda Demonów o wyglądzie dziecka. Wreszcie, coś przerażającego. Mistress trzymającą Oko Światła, huczące od niesamowitej energii. Veriona, który musiał asekurować ją gdy oddawała strzał z łuku – tak potężna była to siła. A więc kiedyś... Już kiedyś ona, Almanakh i Mistress i Oko Światła... One już kiedyś... razem...!? Tylko Verion o tym wiedział!!! Tylko on tam był, on, z nimi!... Valgaav... on coś podejrzewał, przeczuwał... Z-z kim o-one wtedy walczyły...!? Co... kogo... zniszczyło wtedy Oko Światła w rękach Mistress...!?
Czy była to historia czy tylko kłamstwa demonów!? Wizje przyszłości!?

Kejsi wiedziała, że podejmując tę decyzję doprowadzi do zniszczenia, ale miała nadzieję, że tylko samej siebie. Gdyby wtedy wiedziała, że drużyna zwróci się przeciwko sobie...
Pewnie zrobiłaby to z czystym sumieniem...
Z czystym...
Z...
Z... z-czym...?

Jako Wojowniczka Światła chciała być sprawiedliwa. Sprawiedliwym było ukaranie zdrajców. Ukaranie tych, którzy zadali cios w plecy. Spojrzała na Levina. Już nie oddychał. Powstrzymywała płacz. Było jej go żal. Zginął zupełnie niepotrzebnie. Tak jak Ray`gi. Zginął w walce do której z własnej woli przystąpił. Dlaczego zaatakował drowa!? Dlaczego stanął u boku zdrajców!? Obronił go przed ciosem, a potem sam rzucił się do ataku! Kejsi nie mogła tego zrozumieć. Nie mogła niczego zrozumieć. Chciała ocalić co się da z ich drużyny, ich przyjaźni, ocalić, ocalić, ocalić! Ocalić cokolwiek, kogokolwiek! Zdecydowała się bronić tego, który nie podniósł ręki na żadnego z nich. Nie wyrządził im żadnej krzywdy i nie próbował, odpowiedział tylko na atak.
Odpowie...
Na atak na...
Sumie...
Przyja...
Miło...
mi...
...ść...
...ććććś...
...ć... za.... bi-ćććć...

Levin! Levina także żałowała. Pierwszy odpowiedział na próbę nawiązania pokoju i złożenia broni! Był naprawdę dobrym człowiekiem. Znalazł się po prostu w złym miejscu i w złym czasie. Miała nadzieję, że zdoła rozwiązać tę sprawę, odciągnąć go od drowa lub drowa od niego. Ale było za późno, za późno! Drow odpowiedział na atak i trafił tym razem.

Astaroth. Zginął tragicznie, ale w pięknej, niezapomnianej walce z godnym przeciwnikiem.
Levin. Zginął zupełnie niepotrzebnie, w walce do której niepotrzebnie dołączył. On i Ray`gi byli jedynymi nie skażonymi jeszcze szaleństwem.
Ray`gi. Zginął w walce za to, w co wierzył. Został zaatakowany. Nie był agresorem!
Waldorff. Widziała w nim szaleńca, który rzucił się do ataku na drowa kierując się stereotypami. Uważał niesłusznie drowa za sługusa Mistress i pod tym pretekstem zaatakował zdradziecko w plecy. Co innego gdyby wyzwał drowa na uczciwą walkę. Ale tego ataku Kejsi nie mogła zrozumieć ani wybaczyć. Kiedy zadała mu śmiertelny cios, czuła że zabija istotę zagubioną, zdezorientowaną, którą, być może, dałoby się ocalić i nawrócić. Ale było za późno.
Za późno...
Za bardzo...
Sumie...
Ocali...
Oca... lić...
Za... bić...!
Cios... cios w plecy...
Zabić...

Chaos nie nawraca nikogo, nie wysłuchuje modlitw.
Nawra...cać... naw... cać... szarpa...ć...
Ratow...
Ratunku...
Bać... się...
Prze...ba...czać...
Świa... Światło...
Cisza.
Światło!
Powoli mijał gniew. Mijała wola walki. Chaos gasł. Nie było już nic. Nic, nic, nic.
Nie było już nic!

Wrzuta.pl - Within Temptation - Pale

Jak się nazywa to co nienazwane
Jak smakuje to co zakazane
Jak się nazywa to co zabolało
Jak się nazywa to co nam zostało
Ta straszna pustka granicząca ze śmiercią
To zło będącą naszą częścią
Ta ciemna gwiazda która nie chce zgasnąć
Ta tęsknota która nie chce zasnąć
Ta przyjaźń co biegła naprzeciw a była rozstaniem
Ta cisza głucha i zimna co była kochaniem
To najważniejsze co zaginęło
To zrozumienie co nagle zniknęło
Tacy Jak My
Przez Nas samych straceni
Między niebem a piekłem zagubieni

- Ray`gi... – pogłaskała czule drowa po chłodnym policzku. – Wiem... musisz już iść... – ulotnie ucałowała go w czoło i zamknięte powieki. – Idź i bądź bezpieczny, Ray`gi... bywaj! Kocham cię...! - dodała cichutko do ucha drowa, a dwie jej łzy skapnęły na jego policzek.

* * *
Pochyliła się nad Levinem.
- Światło, przebacz mu, uchroń jego duszę! Nie wiedział co czynił! Ocal go i zaprowadź do swej miłościwej Bieli, gdzie nigdy już nie zazna bólu ani żadnej innej męki!
Levin był dobrym człowiekiem. Żałowała go. Stanęłaby po jego stronie, stanęłaby u jego boku! Ale Ray`gi był kimś, kto potrzebował wsparcia. A Levin potrafił samemu dostrzec Światło. Ray`gi jej potrzebował.

Levin pojawił się z Żywym Ogniem w ręku. Został bounderem Żywego Ognia. Mówiła. Levin widział Światło. Nie potrzebował nikogo, by je dostrzec. Ray`giego ktoś musiał ocalić, wyprowadzić, oślepionego, za rękę, z mroku. Ktoś musiał być jego oczami.
Ona. Wojowniczka Światła. Przysięgała sobie. Że zawsze ujrzy Światło, że ukaże je innym. Takim Jak Ona kiedyś. Tym, którym nikt inny nie chce pomóc, tym, których świat przekreślił i skazał na zagładę, tym, którzy sami siebie pogrążali w niebycie. Byli niebezpieczni. Ona przeciw całemu światu. Chciała tak żyć. Chciała tak umrzeć. W ramionach Takiego Jak On. W ramionach Ocalonego.
- Żegnaj... Levin...

Zatrzymała się obok ciała dwarfa.
- Światło najjaśniejsze, oczyść jego umysł, otwórz jego oczy, zabierz mu topór z rąk, daj mu ujrzeć Światło!
Spojrzała na Barbaka.
- Światło, wielbię cię, sławię cię, lecz nie pozwól mi, nie pozwól być służebnicą twoją była Taka Jak Ja! Zabierz mnie, Światło, tam, dokąd wyruszyłam, zbaczając z twojej ścieżki! Przebacz mi, Światło!




Wyczuła dziwny chłód. Demon się zbliżał... Nie, to nie mógł być... To nie mógł być on...!
Astaroth...!?
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline