Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2009, 22:41   #548
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
...demon był szybki, bardzo szybki ale jednocześnie za wolny. Śmiertelny z założenia cios nawet nie wyszedł, Rith wybałuszył oczy i postąpił dwa kroki w tył, upadł. Ze zmiażdżonej tchawicy wydobywały się kłęby fioletowego dymu. Walka była krótka.
Zasłona z ognia opadła ukazując leżącego Ritha i klęczącego przy nim Levina, już bez kija. Szept druida dosięgną wszystkich uszu.
-Każdy komu to obiecałem zginął. Każdy.
Władca Żywego Ognia wstał i popatrzył się na Azamera, stał i patrzył w końcu skinął mu głową w geście wyrażającym poważanie.
-Bez obrazy Azamerze ale obyśmy się nigdy nie spotkali.
Druid następnie podszedł do Almaankh, wyciągnął rękę w dłoni zmaterializował mu się Żywy Ogień w formie sztyletu.
-Miałem wybrać strażnika Żywego Ognia, nikt nie zrobi z niego lepszego użytku od Ciebie.
Stał tak jeszcze przez chwilę jakby mocował się z myślami. W końcu wyciągnął prawą rękę i pogładził Almanakh po policzku, niematerialna dłoń przeszła przez głowę Wojowniczki Światła.
"No tak, nie mogę 'atakować' właściciela Żywego Ognia."
Mężczyzna uśmiechnął się przepraszająco.
-Proszę. Ja nie mogę. Nie potrafię tak na wpół egzystować. Nie jestem zdolny do takiego poświęcenia, proszę...
W głosie Levina było słychać ból i to dużo gorszy niż ten fizyczny, ten wynikający z głębi ducha.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline