Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-01-2009, 11:47   #135
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
I znowu ucieczka. Ciekawe kiedy to wszystko miało się zamiar skończyć. Bo przecież w końcu musieli uciec wystarczająco daleko. Albo zginąć, ale tą myśl odrzucił daleko, starając się do niej nie wracać. Czemu ten pieprzony Kombinat tak się uwziął na "ludzi ze szpitala"?! To przez Marię, czy może raczej przez unieszkodliwioną broń plazmową. Ciekawe, czy Tanja teraz żałowała, że to zrobiła. On raczej nie, tak czy inaczej zabijania było za dużo. Inna sprawa, że mogli skopiować plany, broń przeciwko biorobotom byłaby bardzo wskazana, patrząc po tym, co się właśnie działo. Szczęściem OHU i zabawka Buchty były całkiem skuteczne przynajmniej na zwykłe kule, którymi ich zasypywali. Axel już dawno się pogubił, kto strzela do nich w danej chwili. Byleby strzelali nieskutecznie, chociaż po dostaniu z działa ausswittera czy jak im było, Heintz już co do nieskuteczności nie był przekonany. Kombinezon znowu go ochronił, ale ile jeszcze miał mocy? Spojrzał za siebie, na pozostałych. Również wydawali się cali, jeep okazał się mocniejszy, niż się w sumie spodziewał. A z pomocą tych z drugiego samochodu wkrótce znów stał na czterech kołach, gotowy do jazdy.

Dopiero teraz miał chwilę, by rozejrzeć się dookoła. Szpital, ale nic nie mogli zrobić, by pomóc im w ewakuacji. Axel spojrzał na Tanję, zaciśnięte usta i twarde spojrzenie twierdziły jasno, że nie będzie chciała zostawić tej sytuacji ot tak.
-Możemy co najwyżej odwrócić uwagę kilku z nich.
Wypadł z samochodu i machnął na Malaka. Saint właśnie biegł do budynku z RPG pod ręką. Samobójca, zresztą niepoważny, lepiej by było, gdyby walił z ruchliwego jeepa.
-Jedźcie za mną! Jak się uda nam wyrwać to powinno się udać. Te biogówna nas nie znajdą.
Podbiegł do bagażnika, wyjmując z niego podobną broń do tej, którą zabrał Saint. Wpakował ją pomiędzy przednie siedzenia i schował się w wozie. Tanja i Buchta właśnie ciskali w ausswittera donicami, ale nie było na to czasu. Huntery były coraz bliżej. Odpalił jeepa i ruszył z piskiem.
-Może pobiegną za nami. Jeśli nie... to jedyna szansa tych ludzi to armia Kombinatu. My z nimi nie wygramy.
Docisnął gaz do dechy, mknąc po ulicach. Znów włączyli broń grawitacyjną, w samą porę, bo coś odbiło się od powierzchni jeepa. Gdzieś obok coś eksplodowało. Axel tylko przyspieszył.
-Niech jedno z was odbija pociski a drugie rzuca czymś w tych, co nas atakują! RPG wolałbym zostawić na bardziej kryzysową chwilę!
Skupił się na prowadzeniu, nawet nie sprawdzając, czy drugi jeep trzyma się ich tyłów. W tej chwili chciał, by przede wszystkim przeżyli oni sami.
 
Sekal jest offline