- Co tu, panie Jacku, pannę teraz będziesz pytaniami dręczył - rugnęła ostro Tatarzynka. - Toć widać, że ledwie na nogach się trzyma, biedaczka. Po mojemu, to za tamtą dwójką nie pogonimy, nasze konie też zdrożone. Ale i tu nam nie lza zostać. Bierzmy Kozaka, odpocznijmy deczko, kawałek dalej w kierunku Psiołu pociągnijmy i tam na noc się rozłóżmy. Będzie wtedy czas na pytania. A przy moim siodle tobołek z z ziołami fratra został, jeśli krwawnika tam miał, to będzie można Michaiłowi zadać, wiela krwi z niego uciekło. - Wybaczcie Panowie, wiele nie pomnę, tylko kilka twarzy - jakiegoś Lutra, kozaka co dowodził, młody był, ze spisą - Hanna zbladła i ręce zacisnęła. - Ale Michaił więcej widział, a i rannych w potyczce pod nożem wysłuchał to i pewnie więcej powie jak do przytomności wróci.
Mości Łapski! - zakrzyknęła Nuszyk do gołowąsa. - A pójdź no tu, Kozaka musimy do koni dotachać.
Ostatnio edytowane przez Asenat : 15-01-2009 o 22:43.
|