Grabarz zastanawiał się czy biec, czy też nie. Z jednej strony nie miał zamiaru biec, bo ktoś nieznajomy mu tak powiedział. Z drugiej jednak strony mężczyzna był bardzo przekonywujący. Mógł go zapędzić w jakąś pułapkę, choć równie dobrze może przed nią właśnie ostrzegał. Jedna myśl wyraźnie wybiła się do przodu. Postanowił więc pobiec. -Dzięki. Mam nadzieję, że nie kłamiesz. - rzucił do nieznajomego, po czym pobiegł przed siebie, w kierunku północnym, tak mu się przynajmniej zdawało. Nie wiedział zbytnio gdzie biegnie, ani po co. Jego głowę zajmowały słowa mężczyzny o samolotach. Dziwna atmosfera musiała tu być. Coś jakby nagle się kończyła, albo rzedła do tego stopnia, że samoloty nie mogły się w niej unosić. No ale skoro było morze ognia, to mogła być i wyraźna bariera między atmosferą, a przestrzenią kosmiczną.
Jego głowę zajmowało też inne pytanie. Skoro morze ognia jest bramą i prowadzi do "Pierwotnego Ognia", to jak ta brama została otwarta? I co to jest "Pierwotny Ogień"? Znowu kolejne pytania, które musiał wypchnąć ze swego umysłu, ponieważ nie mógł znaleźć na nie odpowiedzi. |