Demeroth
Słuchał uważnie Elfki, takie przynajmniej robił wrażenie. Nie poruszył sę, nie licząc obracania w rękach pustego kufla. Nic też nie powiedział. Odprowadził wzrokiem Pana Orm'a, wychodzącego razem z bratem Elfki, też Elfem ma się rozumieć. Przyjął kielich od Pani Tinilith, podziękował skinieniem głowy, odstawił na bok pusty kufel. Skinieniem też powitał dosiadających się mężczyzn. Nadal nic się nie odzywał, ale wyczuć można było, jak jego wzrok prześlizgiwał się kolejno po twarzach zabranych.
"Jakie szczęście że ten Nilmmer tyle mówił. Jak miło że oni mają tyle do opowiadania. Jak to dobrze nie musieć się odzywać, mówić o sobie."
Pokiwał głową z uznaniem, podniósł kielich do toastu.
__________________ And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom. |