W średniowieczu więcej było złamań, siniaków, czy ran miażdżonych na polach bitew
Kwestia jeżeli chodzi o ciężkozbrojnych piechurów/jeźdźców, czyli wszechobecne rycerstwo, czy bogatsi mieszczanie. Wiadomo, płyty byle miecz nie przebije, ale wtedy to po prostu jest "uboga" broń obuchowa, gdyż z jakąś siłą się uderza w tą konserwę, aby cokolwiek mu zrobić, czyli nie chodziło tylko o okup. A chłopska piechota... no, oni nic nie nosili, toteż raczej działa im się większa krzywda. Czyli statystyki w większości odnoszą się do ciężkozbrojnych.
Co do broni, taki czekanik był chyba jedną z lepszych broni, jeżeli walczyło się przeciw opancerzonemu przeciwnikowi, a tak to szabla wygrywa w każdym pojedynku.
Kwestia pojedynku europejskiego rycerza z azjatyckim samurajem... Na wschodzie nie nosili typowych płyt, w ogóle mieli ubogo ze zbrojami. Co nie znaczy, ze ich nie mieli, ale w przeciwieństwie od europejskich miały chronić przed strzałami, a nie ranami w zwarciu. Tak więc jakby się spotkał taki rycerz i samuraj, to temu Japończykowi nie pomoże nawet zręczność tygrysa