Ryjek obserwowała z kucków sytuację długowłosego i Erlanda. Spojrzała bezuczuciowo na zwłoki wisielca. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w rozwaloną głowę mężczyzny w kapciach. Wszytkie uczucia omijały ją szerokim łukiem. Czuła jedynie ... pustkę. Bezuczuciowy worek. Wszystko było dla niej obojętne. Czy to, że jej "towarzysze" mogą zostać zabici. Czy o całą sytuację do okoła. Usiadła po turecku na trawie. Ściągnęła kostkę z pleców i zaczęła szukać naszyjnika z kości. Gdy go znalazła przewiązała na nadgarstku. Wstała i zaczęła kierować się powoli w głąb sadu, tak by jej nikt nie zobaczył. Gdy już w miarę nie była widoczna. Zaczęła zbierać różne owoce z sadu do kostki, jedząc również. Załozyła naszyjnik na szyję....zmieniła się w czarną wilczycę. Biegła przed siebie ile w łapach sił ... |