Ork w jednym przypominał Lavendera, za co od samego początku i Almena i Verion jednocześnie podziwiali go i nienawidzili – z obawy. Nie dawał wyprowadzić się z równowagi i w ciężkich chwilach zachowywał zimną krew.
- You understand, don`t you?
- Martwisz się tym że ork nie przejrzał Waszych planów? Przecież jestem jedynie parodią wojownika światła. Nie za wysoko stawiasz mi poprzeczkę?
- ... [kropelka] ... Well, actually, miałem na myśli uciętą rękę... ^__^’’ Ray`gi też stracił rękę w walce po której uznaliście go za zdrajcę, miał demoniczne ramię, przez co uważaliście go za sojusznika sił chaosu... Rozumiesz. Ucięta ręka? Alegoria? To taki... symbol... miał być... khym... [kropelka] Nevermind… ^__^’’ – Verion podrapał się z zakłopotaniem po głowie. – Nie było żadnego planu...! ^__^’’ Osiągnęliśmy to co chcieliśmy dzięki waszym działaniom, dlatego że, jak sam stale zaznaczałeś, nie służyliście tak naprawdę Chaosowi, ani Bieli.
Demon celował do orka z łuku, uśmiechnięty, rozweselony, wyraźnie szczęśliwy.
- Oh my, ten wzrok coś mi przypomina...hmmm co to mogło być i kiedy? Hmmm o tak, przypomniało mi się! Tak samo patrzył na mnie twój Paladine nim zginął! ;3
Cięciwa zatrzeszczała cichutko.
- Zdradzę ci moją tajemnicę;3 Ja zabiłem Paladine`a!!!... Eerrr znaczy... wiedziałeś o tym, wiem... khym... Tak tylko... przypominam... Można zapomnieć... coś czasem... tak się zdarza, khym... ^__^’’ Piękne, hm?;3 Zabić jednego Wojownika Światła to dla demona, Kihary, prawdziwa sztuka! Ale zabić również jego następcę?;3 A może nawet... jeszcze jego ulubioną towarzyszkę, Wojowniczą Chimerkę!;3 – uśmiechnął się z czystym sadyzmem. – Oh my, dni Riona są policzone! Yay, czuję, że dostanę za to awans na Lorda Demonów!!!
– ogłosił z dziecinną wręcz radością.
- Powiedz mi, na co w takim razie czekasz?
- Moment, nie strzelałem z takiego łuku jakieś 2000 lat! – speszył się. – Hmm, zaraz, zaraz, zaraz sobie przypomnę jak się to robiło...!
- Pośpiesz się. Strzelaj! Zaraz się wykrwawię i nie będzie zabawy!
- Po to zasklepiłem ranę;3
- Strzelaj!
- Nie popędzaj mnie! – Verion spoważniał i przymknął jedno oko, celując.
- A może się boisz?
Verion opuścił łuk. Zastygł na moment w bezruchu. Zachichotał ironicznie. Schylił lekko głowę, zasłonił twarz ręką, śmiejąc się cicho sam do siebie. Przesunął dłoń, zasłaniając nią tylko prawą połowę twarzy i spojrzał na ciebie przeszywającym wzrokiem.
- Widzisz? – spytał z fascynacją.
Jego fioletowe ślepia błyszczały w słońcu, a po policzkach demona umykały wielkie łzy, okrągłe jak perły.
- Pozdrowienia od Kejsi!;3 – uśmiechnął się.
Niezapomniany widok. Zmrużone złowrogo ślepia płaczącej bestii.
Chyna girl - iJigg.com
Demon przetarł ramieniem twarz, uniósł znów łuk. Łzy nieustannie płynęły z jego oczu.
- Idź w pokoju – szepnął dziewczęcym, zduszonym przez płacz głosem chimerki. – Idź, bezpieczny!...
Wypuścił strzałę; przemieniła się w świetlistą błyskawicę, która z hukiem gromu, przy akompaniamencie huczenia wichury, przeszyła niebo, ziemię, ciało i duszę... Odbłysk oślepił cię. W kłębach bieli ujrzałeś rozkładające się, wielkie skrzydła i usłyszałeś przyjazny ryk smoka. Gadzia łapa, z białą łuską i szponami, sięgnęła po ciebie i kiedy już miała cię dotknąć, przemieniła się w męską rękę, zapraszająco wyciągniętą jak do uścisku dłoni.