Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2009, 19:44   #553
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Ork w jednym przypominał Lavendera, za co od samego początku i Almena i Verion jednocześnie podziwiali go i nienawidzili – z obawy. Nie dawał wyprowadzić się z równowagi i w ciężkich chwilach zachowywał zimną krew.
- You understand, don`t you?
- Martwisz się tym że ork nie przejrzał Waszych planów? Przecież jestem jedynie parodią wojownika światła. Nie za wysoko stawiasz mi poprzeczkę?
- ... [kropelka] ... Well, actually, miałem na myśli uciętą rękę... ^__^’’ Ray`gi też stracił rękę w walce po której uznaliście go za zdrajcę, miał demoniczne ramię, przez co uważaliście go za sojusznika sił chaosu... Rozumiesz. Ucięta ręka? Alegoria? To taki... symbol... miał być... khym... [kropelka] Nevermind… ^__^’’ – Verion podrapał się z zakłopotaniem po głowie. – Nie było żadnego planu...! ^__^’’ Osiągnęliśmy to co chcieliśmy dzięki waszym działaniom, dlatego że, jak sam stale zaznaczałeś, nie służyliście tak naprawdę Chaosowi, ani Bieli.
Demon celował do orka z łuku, uśmiechnięty, rozweselony, wyraźnie szczęśliwy.
- Oh my, ten wzrok coś mi przypomina...hmmm co to mogło być i kiedy? Hmmm o tak, przypomniało mi się! Tak samo patrzył na mnie twój Paladine nim zginął! ;3
Cięciwa zatrzeszczała cichutko.
- Zdradzę ci moją tajemnicę;3 Ja zabiłem Paladine`a!!!... Eerrr znaczy... wiedziałeś o tym, wiem... khym... Tak tylko... przypominam... Można zapomnieć... coś czasem... tak się zdarza, khym... ^__^’’ Piękne, hm?;3 Zabić jednego Wojownika Światła to dla demona, Kihary, prawdziwa sztuka! Ale zabić również jego następcę?;3 A może nawet... jeszcze jego ulubioną towarzyszkę, Wojowniczą Chimerkę!;3 – uśmiechnął się z czystym sadyzmem. – Oh my, dni Riona są policzone! Yay, czuję, że dostanę za to awans na Lorda Demonów!!! – ogłosił z dziecinną wręcz radością.
- Powiedz mi, na co w takim razie czekasz?
- Moment, nie strzelałem z takiego łuku jakieś 2000 lat! – speszył się. – Hmm, zaraz, zaraz, zaraz sobie przypomnę jak się to robiło...!
- Pośpiesz się. Strzelaj! Zaraz się wykrwawię i nie będzie zabawy!
- Po to zasklepiłem ranę;3
- Strzelaj!
- Nie popędzaj mnie! – Verion spoważniał i przymknął jedno oko, celując.
- A może się boisz?
Verion opuścił łuk. Zastygł na moment w bezruchu. Zachichotał ironicznie. Schylił lekko głowę, zasłonił twarz ręką, śmiejąc się cicho sam do siebie. Przesunął dłoń, zasłaniając nią tylko prawą połowę twarzy i spojrzał na ciebie przeszywającym wzrokiem.
- Widzisz? – spytał z fascynacją.

Jego fioletowe ślepia błyszczały w słońcu, a po policzkach demona umykały wielkie łzy, okrągłe jak perły.
- Pozdrowienia od Kejsi!;3 – uśmiechnął się.
Niezapomniany widok. Zmrużone złowrogo ślepia płaczącej bestii.
Chyna girl - iJigg.com
Demon przetarł ramieniem twarz, uniósł znów łuk. Łzy nieustannie płynęły z jego oczu.
- Idź w pokoju – szepnął dziewczęcym, zduszonym przez płacz głosem chimerki. – Idź, bezpieczny!...
Wypuścił strzałę; przemieniła się w świetlistą błyskawicę, która z hukiem gromu, przy akompaniamencie huczenia wichury, przeszyła niebo, ziemię, ciało i duszę... Odbłysk oślepił cię. W kłębach bieli ujrzałeś rozkładające się, wielkie skrzydła i usłyszałeś przyjazny ryk smoka. Gadzia łapa, z białą łuską i szponami, sięgnęła po ciebie i kiedy już miała cię dotknąć, przemieniła się w męską rękę, zapraszająco wyciągniętą jak do uścisku dłoni.
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline