Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2009, 12:49   #57
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
- A więc, jakie to sprawy sprowadzają cię przed moje oblicze?

- Mistrzu Karzoug, przepraszam, że zajmuję bezcenny czas. Przybyłem do Allracji: aby doskonalić swoje zdolności magiczne, aby móc spojrzeć na sztukę magii oczyma innych mistrzów. Chcę także wnieść do Uniwersytetu Subtelnych Sztuk Magicznych i Mocy Umysłu nowatorskie metody badań opracowane przez Mistrza Volframa. Oczywiście są to wielkie słowa, ale nie mówię tego by się przechwalać, ja zwyczajnie wierzę, że nawet szczypta przyprawy może znacząco zmienić smak. Choć niewłaściwie użyta może ten smak zmienić na gorsze lub nie wywołać żadnego efektu. Mój Mistrz Volfram przysłał mnie na nauki do Mistrza Xarkusa, lecz gdy przybyłem okazało się, że ów nie żyje. Miałem asystować Mistrzowi Xarkusowi przy badaniach naprzemiennych luster oktarynowych, specjalizuję się w szkole poznania i alchemii. Posiadam także list do Mistrza Xarkusa, zapewne są to moje referencje napisane przez Mistrza Volframa. Jeśli to jest możliwe chciałbym prosić o pozwolenie mi rozpoczęcia nauk.

Wysłuchał uważnie słów Inglorina, zamyślił się i dopiero po chwili rzekł.
- Śmierć mistrza Xarkusa była szokiem dla całej magicznej społeczności Allracji. Do dziś opłakujemy jego stratę, ale...Twój mistrz musiał ci rzec, iż zostanie osobistym uczniem maga to wielki zaszczyt. Jest tu wielu młodych i ambitnych magów marzących o takiej promocji. I wątpię by ktokolwiek chciał brać ucznia o nieznanym potencjale i charakterze, nawet z poręczeniem innego maga. Takiej możliwości nie ma...Mógłbyś co prawda zacząć normalne studia , jak inni uczniowie, licząc na to że zostaniesz zauważony. Oczywiście najpierw musiałbyś zliczyć egzamin kwalifikacyjny, opłacić czesne za pół roku z góry...Ale, wymagałoby to zjawienia się kilka miesięcy wcześniej. A choć nie miałbym nic przeciwko przyjęciu cię teraz, to Rada Uczelni może mieć na ten temat inne zdanie. Jest wśród nich dużo formalistów, ściśle trzymających się reguł. Chyba, że...cóż...gdybyś zasłużył się dla dobra kilku magów, albo uczelni...Ale, rozumiesz. To byłoby niemoralne z mojej strony, wymagać od ciebie wykonania kilku misji, które mogłyby narazić twoje zdrowie i życie na niebezpieczeństwo. Jesteś jeszcze młody.

Przez chwilę Inglorin wodził wzrokiem po biurku i po okazałej biblioteczce, obracając wypełniony winem kieliszek.
- Mistrzu Karzoug, wątpię abym miał wystarczająco dużo złota aby opłacić czesne i wynająć jakąś stancję, Mistrz Volfram jest także konserwatystą więc przywykłem do 'oficjalnej drogi poznania Sztuki Magicznej'. Być osobistym uczniem to w rzeczy samej ogromny zaszczyt dla ucznia, a ogromna korzyść dla Mistrza. Mistrz biorąc studenta na osobistego ucznia ryzykuje, zwłaszcza gdy nie zna ucznia, że uczeń go zawiedzie, podobnie ryzykuje uczeń, bo przecież nie wie ilu i jak potężnych wrogów ma jego Mistrz. Dlatego nie proszę cię abyś przyją mnie na osobistego ucznia, jeszcze nie teraz. Jestem ambitnym i chcę w przyszłości zostać rektorem Uniwersytetu Subtelnych Sztuk Magicznych i Mocy Umysłu, a jedyną drogą dostępną dla mnie na dzień dzisiejszy jest wykonanie zadań zleconych przez Uczelnię. Chciałbym jedynie zaznaczyć, że nie uczynię nic co mogłoby być niezgodne z naukami Mistrza Volframa. Jednak wierzę, że moje umiejętności i talent magiczny szybko zostaną zauważone.

Inglorin siedział zrelaksowany w wygodnym fotelu, jego ruchy były powolne, pewne, upijał niewielkie łyki wina rozkoszując się jego wykwintnym smakiem. Nie wielu studentów Uniwersytetu ma okazję do takiej rozmowy z rektorem, a jeśli mają to najczęściej są przerażeni, bledną, jąkają się i marzą aby jak najszybciej opuścić komnatę rektora. Inglorin reagował zupełnie odwrotnie, był pewny siebie choć nie arogancki, mówił swobodnie lecz z należytym szacunkiem, a przede wszystkim cieszył się każdą chwilą w towarzystwie Mistrza Magii.
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Manji jest offline