Róża pewnie śpi. Obudziłem ją rano i zrobiła mi jajecznicę i poszła spać z porotem.
To jak, jedziemy?
Wstał, wyjął spod swojego płaszcza długi karabin, bez wątpliwości była to broń dla snajpera, przyjrzał się jej, przetarł po lufę i znowu zawiesił na ramieniu. Moja broń już jest gotowa
Powiedział z lekko sadystycznym uśmiechem. |