3 czerwiec 2022, 22:10, Wałbrzych, siedziba Tasmanów
Tower właśnie kończył wstukiwać numer, usłyszał dlugi sygnał, z nagła zerwany:
- Czego kurwa! - no tak, Siwy, wcielenie uroku osobistego.
- Gdzie jesteś młocie?! Potrzebujemy was tutaj.
- Taaa? No my was też. - coś tknęło Towera w głosie Siwego.
- Wdepnęliście w jakieś gówno? - to nawet nie było pytanie, lecz stwierdzenie.
- Wiesz Tower, ja ci kurwa dam Malcika.
- Dawaj...
- Cze szef, jak zdrówko? - Malcik choć świetnie mówił po polsku, nadal z rosyjska zaciągał.
- Nie pieprz, co jest...?
- A nic, poszliśmy sobie na spacerek, ot do "Underground" wyszarpnąć parę lasek.
No tak, typowe, Malcik wyrywa towar, a Mongo, na którego baby mają fobięł i Siwy, który z kolei sa ma fobię na baby, się temu przyglądają.
- I nagle wychodzą Dzicy, pomyślisz ty sobie, sześciu Dzikich. Nas była trójka, więc mieliśmy zdecydowaną przewagę liczebną. Siwy wyciągnął łańcuch i...
- Kurwa, zaczęliśmy zadymę? - Tower zagotował się.
- Maleńką, wezwali chłopaków, siedzimy w opuszczonej kamienicy, będzie z 200 metrów od Placu Tuwima, taka wielka ze starym billboardem bryk Petrochemu. A oni stoją wokół... tak z dwudziestu, no trzydziestu. Siwy trzech znokautował, więc trochę są źli... Trafisz? |