Lida budzi się a wraz z nią wstaje słońce, siada na za dużym dla niej łóżku przykrycie opada i pól naga przeciąga się. Wygląda na bardzo szczęśliwą i uśmiech się jak by do własnych myśli. Następnie szybciutko wyskakuje z łóżka przemywa twarz lodowatą wodą i zaczyna się ubierać. Gdy już to zrobiła skierowała się w kierunku drzwi i wyszła na korytarz przeszła kawałek a następnie zastukała do pokoju Garrica. Garricu jesteś tam najwyższy czas iść na śniadanie
Po jakiś 5 minutach wyszedł bard włosy miał w nieładzie jak by dopiero wstał. I tak razem skierowali się, ku schodą którymi zeszli. Słuchała z zaciekawieniem monologu człowieka a gdy ten skierował swe pytanie do niej odpowiedziała, cały czas się uśmiechając Nie dziękuję zadowolę się czymkolwiek jestem dziś tak rozradowana ze wszystko będzie mi na pewno bardzo smakować, ale bardzo miło ze zapytałeś Garricu prawdziwy z ciebie rycerz. |