Remisa, również jakby czytała w myślach Demerotha, natychmiast odpowiedziała Nilmmerowi.
- Cóż, może nie ma akurat ochoty na rozmowę - uśmiechnęła się wesoło do obu panów, jakby przed chwilą powiedziała dowcip. Ale jednak nie to było powodem jej zadowolenia. Zauważyliście że nagle położyła na stole dwie pękate sakiewki i domyślacie się co jest w środku. - To pieniądze dla was, rodzaj przedpłaty. W każdej z sakiewek jest 100 sztuk złota. Wystarczy żeby kupić dobrego konia i oręż do walki, na pewno jeszcze sporo zostanie. Ale chcę, żebyscie wiedzieli, że możecie liczyć na dobrą zapłatę.
[user=184, 561, 345, 743, 1420, 532]
Nassair:
Po chwili ciszy, nagle słyszysz głos Remisy, ale tak dziwnie odbijający się echem. Co ciekawe gdy na nią spojrzałeś, nadal słyszałeś jej głos, ale ona nie ruszała ustami! Ale na pewno słyszysz jej głos, zresztą uśmiecha się do ciebie. Pewnie używa telepatii.
- Panie Demeroth, czy coś się stało? Czy coś pana gnębi, czy może po prostu pańskie milczenie jest naturalne?[/user]
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |