Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2009, 14:55   #14
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
Chciał powiedzieć że to nic, samo się zagoi i nie ma sensu tracić czasu na głupoty, ale zamiast tego posłusznie wstał.
- Lakisa ngai ye may, limbissa. - powiedział czarnoskórej kobiecie wskazując głową Silvę. Ta kiwnęła głową. - Pokaże Ci jak tam dojść, jeżeli będziesz chciał - mówiąc to wstał i ruszył śladem Włoszki.

Gdy weszli na pokład ujrzeli Mateusza rozłożonego w cieniu rzucanym przez nadbudówkę, żołnierz leniwie rozłożony krył się przed słońcem które coraz mocniej zaczynało prażyć nad rzeką. Halder z Clementem rozmawiali o czymś zaciekle, a siedzący obok przy radiostacji Heinrich Wolf udając że nie słyszy uśmiechał się tylko lekko zerkając na dowódcę. De Werve dogonił Sophie na dziobie, gdzie zaczęła grzebać w pakunkach. Usiadł na burcie obserwując ją i zdając sobie sprawę, że powinien być tam, na brzegu, a w żadnym wypadku nie tu z nią. Jej towarzystwo sprawiało mu przyjemność co wiązało się z poczuciem winy.
- Zaboli - usłyszał gdy przybliżyła się z czymś w ręku. Poczuł niesamowite pieczenie gdy wata zamoczona w czymś odkażającym zetknęła się z raną. Wkrótce zręczne dłonie założyły niewielki opatrunek przyklejając go plastrem. Cały czas czuł że drżała najwidoczniej było z nią gorzej niż to ocenił przy ognisku. Lekko chwycił ją za rękę która poprawiała swoje dzieło i uśmiechnął się... chcąc podziękować? powiedzieć coś podtrzymującego na duchu?
Lecz gdy ich wzrok zetknął się Lukas zobaczył ocean zagubienia i samotności. Pochyliła się, a on objął ją i przyciągnął do siebie, złożyła głowę na jego ramieniu a on szeptał jakieś budujące bzdury, których potrzebuje każdy człowiek w podobnej sytuacji.
Przypomniał sobie gdy w ten sam sposób nie raz pocieszał Alberta, gdy dzieciak spadł z huśtawki tłukąc się boleśnie czy w inny sposób napytał sobie biedy. Tu teraz było podobnie, ale zupełnie inaczej. Zdał sobie sprawę, że choć powinien, nie chce jej puścić, a jego ręka zagłębiła się w ciemnych włosach.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 24-01-2009 o 03:52.
Leoncoeur jest offline