Jako patologiczny ścisłowiec zawsze irytuję się brakiem jakiegokolwiek określonej gospodarki, czy właśnie ustroju politycznego.
Co boli mnie u większość ludzi siedzących w RPG, to ta ich ciągła pogoń za nowymi siłami determinującymi sytuację w danym uniwersum.
Często jest to magia, wiadomo ogromna potęga, często po prostu ktoś jest zły, a ktoś dobry i się między sobą tłuką, czasem wszystko jednocześnie. Jedni dążą do zniszczenia świata (tylko po jaką cholerę?), inni mówią dziarsko nie i tak to leci. Polityka jest bardzo ważna, pomaga zrozumieć powody tak naszych działań jak i działań tych, z którymi musimy się ewentualnie spierać. Pozwala doprowadzić do sytuacji, w której tak naprawdę nie wybieramy tylko między dobrem, a złem, a częściej interesuje nas po prostu nasz własny interes, co przynajmniej mi pozwala dużo lepiej wczuć się w przygodę i przede wszystkim w postać.
Zresztą moim zdaniem Warhammera zwyczajnie się często krzywdzi, bardzo rzadko doprowadzając do sytuacji gdzie takie klasy jak dworzanin, demagog czy szlachcic nabierają sensownego znaczenia, a sama przygoda nie polega tylko na tępieniu pomiotów chaosu.
__________________ And the dance continuous.
Obecnie nieobecny. |