"Pikawa"
Armia ciągle grała. Odrobinę niestosownie do sytuacji, ale cóż- nie było jak zmienić melodii. Pikawa machał pałką i tazerem, jakby do znudzenia. Jego ciosy były dość precyzyjne, lecz zaczywał odczuwać zmęczenie... Co się będę pierdolić!-pomyślał nagle, co było dla niego prawie olśnieniem. Cisnął pałkę w brzuch jednego z dzikich, taser poleciał w kierunku drugiego- zaś w mgnieniu oka w rękach Pikawy pojawiły się noże. Zazwyczaj nie lubił nimi walczyć w otwartym starciu, nie lubił mordować wielu ludzi. "Ale to nie ludzie... To dzicy...-mruknął,poczym zaczął swój taniec z ostrzami. A był w tym naprawdę dobry- skakał, kucał, ciął, wymachiwał, wbijał w rytm muzyki. Tak, to był jego żywioł...
-Panczur, ruszaj tu dupsko! Jeszcze ich rozpierdole!-krzyknął po pewnym czasie. Mimo finezyjnych ciosów był naprawdę zmęczony...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |