Dostałam dziś komentarz, brzmiący: "dla mnie to jest rozgrywka
nastawiona na konflikt gracz - gracz. Siłą rzeczy, oczywiście, współpracować mogą etc., ale skoro wygrać może tylkojeden, to cele są różne".
Khym. Starałam się w odpowiedzi zaznaczyć, że w ciągu TJT czy cel był ten sam czy nie, było kilka pojedynków gracz-gracz, jednemu takiemu nawet 3 postacie zabito
I takie chwile właśnie pamięta się najbardziej. Nie chodzi o to jaki masz quest tylko jak gracze na to reagują. A ostatnia walka w TJT gdzie wyrżnęła się cała drużyna wzbudziła taki entuzjazm jakiego chyba przez całe 2 lata nie było!
Konflikt gracz-gracz zawsze był i będzie, większy czy mniejszy, a przypominam, że silnik sesji sprawia, iż w jednym miejscu ktoś będzie "psują", w drugim zaś będzie już "po naszej stronie", także zmiana wrogów i sojuszników wymusi na pewno wiele ciekawych sytuacji!;D Jeżeli ktoś boi się, że na wstępie dostanie nożem w plecy to się myli [KHYM, prawda?... [uśmiech, panowie, uśmiech, noże do kieszeni!
]