Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2009, 13:23   #188
RavenOmira
 
RavenOmira's Avatar
 
Reputacja: 1 RavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetnyRavenOmira jest po prostu świetny
Berg słuszał coś jakby skrzekot starej ropuchy. Rozejrzał się wokół ale dopiero po kilku sekundach zrozumiał, że dźwięk ten pochodził z dołu. Spojrzał więc na niższy poziom i ujrzał ją - staruchę z lochu! Napawała go panicznym wręcz strachem mieszanym z obrzydzeniem. Wzdrygnąl się nie zdając sobie z tego sprawy.

- "A tej co?"

Całe życie działał sam, całe życie przeszedł jak do tej pory bez niczyjego wsparcia (fakt najwyższej jakiści jego żywot jednak nie miał). Dlaczego miałby teraz przyjąć pomoc akurat od niej? Starego, rozsypującego się próchna, które lada chwila może wykorkować. A może jednak? Przez chwilkę przeanalizował kilka myśli. Szelmowski usmiech zagościł na jego obliczu.

- A co babuniu... - z trudem powstrzymywal obrzydzenie - Czyżbyś miała z nim jakies porachunki? Widzisz jego śmierć byłaby mi bardzo na ręke. Tobie chyba zresztą też...Możemy pomóc sobie nawzajem co ty na to? - porozumiewawczo mrugnął do niej okiem - Mangusta możesz zostawic mnie ale - nachylił się szepcząc jej do ucha tak by nikt inny tego nie słyszał (odruch wymiotny NA RAZIE powstrzymał) - zansz może jakieś trucizny? Mam kogoś do zlikwidowania i wolałbym to zrobić, tym razem, po cichu...
 
__________________
"Rzeczy trudne wymagają czasu. Rzeczy niemożliwe wymagają trochę więcej czasu"
RavenOmira jest offline