Kiepsko widze swoje przeżycie. Do najsilniejszych nie należe a zabić raczej bym nie zabił. Jak bym sobie ułożył życie? Poszukałbym ludzi, jestem osobą charyzmatyczną i mam niezłe gadane więc raczej tam bym widział swoje miejsce.
Czyli co by Szarlej zrobił po wybuchu wojny? Uciekł do ludzi i tam został pasożytem społecznym.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |