Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2009, 15:12   #56
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
-Witam Cię i jestem rad, że mogę tutaj te chwile ugościć. Lecz niosę ze sobą swe własne posłannictwo które może się spodobać nikomu.

Usiadł powoli, trzymając głowę na poziomie i patrząc na rozmówcę – wszystko tak, aby były zastosowane reguły etykiety. Prócz zwykłego przyzwyczajenia był to kontrast dla rozmówcy. Zacisnął żeby, oparł laskę o bok krzesła. Dłonie złożone w piramidę, dziwnym trafem między palcami zabłąkały się kości do gry. Dłonie miał spocone, w głowie grzmiały mu pomysły. Niczym pod naporem tej burzy z biblioteki wspomnień i informacji wyfrunęła kartka, zakurzona i zapisana odręcznie. Mentalny tym Księgi Aggeusza zadrżał.

”Dnia dwudziestego pierwszego siódmego miesiąca Pan skierował te słowa do proroka Aggeusza: Powiedzże to Zorobabelowi, synowi Szealtiela, namiestnikowi Judy, i arcykapłanowi Jozuemu, synowi Josadaka, a także reszcie ludu: Czy jest między wami ktoś, co widział ten dom w jego dawnej chwale? A jak się on wam teraz przedstawia? Czyż nie wydaje się wam, jakby go w ogóle nie było? Teraz jednak nabierz ducha, Zorobabelu - wyrocznia Pana - nabierz ducha, arcykapłanie Jozue, synu Josadaka, nabierz też ducha cały lud ziemi! - wyrocznia Pana. Do pracy! Bo Ja jestem z wami, wyrocznia Pana Zastępów. Zgodnie z przymierzem, które zawarłem z wami, gdyście wyszli z Egiptu, duch mój stale przebywa pośród was; nie lękajcie się! Bo tak mówi Pan Zastępów: Jeszcze raz, jedna chwila, a Ja poruszę niebiosa i ziemię, morze i ląd. Poruszę wszystkie narody, tak że napłyną kosztowności wszystkich narodów, i napełnię chwałą ten dom, mówi Pan Zastępów. Do Mnie należy srebro i do Mnie złoto - wyrocznia Pana Zastępów Przyszła chwała tego domu będzie większa od dawnej, mówi Pan Zastępów; na tym to miejscu Ja udzielę pokoju- wyrocznia Pana Zastępów.

Nie odzywał się dobre kilka minut, martwe oczy wylepione były w dywan, usta były targane w niemych ruchach kiedy to na pół w myśli na pół wymawiając powtarzał zdania księgi. Miał minę dosyć zabawną, jakby zadziwiony światem i istnieniem, dziecko które właśnie ujrzało cos nowego i może tego spróbować. On sam nazywał taka reakcje mina Sary która dowiedziała się, że będzie matką. Prorok Karim? Niech i tak będzie, arab westchnął i kontynuował.

-W fundacji nie dzieje się dobrze. Cały problem leży w konflikcie. Tak jak biel i czerń, jak umieranie i życie nie mogą bez siebie trwać tak i fundacja nie może trwać bez stronnictw. Niestety, nie jesteśmy tak doskonali jak Wszechrzecz.

Mówiąc to rozłożył dłonie. W prawicy ułożyły się kostki czarne, w lewej dłoni – białe. Wnet schował kostki i po raz kolejny się zastanowił. Teraz mówił powoli i miarowo jakby uważać każde słowo i głoskę.

-Uważam, że przywróceniem równowagi powinna się zając osoba spoza wydarzeń, może nawet spoza miasta. Zwracam się z tą sprawą do Twej osoby ponieważ dwie siły widzę jako słowa Ofel Cuningam oraz Sir August Wattem.

Rozkoszował się wonią wypełniającą te pomieszczenie, jakby abstrahując od całego poczucia obowiązku rozmyślał czy nie warto byłoby również udać się do korzeni Tradycji gdzie nikt go nie zna, nie wymaga a tylko pomoże. Po odejściu jego mentorów byłby to wspaniały dar.

-Proponuje aby fundacją zarządzały przez pewien czas bezwzględnie trzy osoby, nasz komisarz równowagi oraz po jednej osobie reprezentującej nasze stronnictwa zaznaczając, że tylko ich wspólny, razem podjęty głos może działać wbrew komisarzowi. To zmusi do współpracy. Wiem jako to brzmi z moich ust.

Wziął swoja laskę, oparł dłonie o metalowa gałkę, spojrzał na swe zniekształcone odbicie. Co on właściwie robił? Rzucał się w objęcia lwów z propozycją do lwa aby oddał dobrowolnie łup. Mało było naprawdę światłych magów, idealistów Każdy grał na swą stronę. Nawet Karim robią to nieświadomie, uważając, że czyni dobrze. Nabierz też ducha cały lud ziemi! – tak ma być, dom pański w Londynie?

-Mógłbym się tym zając. Jeśli nie, proszę o dwa nazwiska osób które mogłyby piastować tę funkcję. Myślę też nad wysłaniem pisma do Jerozolimy po kogoś z zewnątrz jeżeli ja nie jestem uważany za taka osobę.

Ostatnie słowa zawisły w powietrzu, już niw były jak sokół. Tylko zrodziły martwą ciszę jakby same w słowa stały się martwe, zaprzedały żywot na przekazie informacji. Karim spojrzał na swego rozmówcę i tak patrzył kilka dobrych chwil.
Tedy stało się coś, czego arabski książę nienawidził. Znowu lekki ryk jego avatara pobrzmiewał w duszy, trzepot skrzydeł krwawego, ciemnego anioła. Rzucił paniczne spojrzenie w twarz rozmówcy czy aby nic poczuł . Karim czuł i słyszał. Wrzask, trzepot, czuł natomiast zimno w dłoniach i stopach, bicie serca i kłucie w nim. Otarł pot z czoła.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline