Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2009, 20:48   #353
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
„Maska jest unieruchomioną ekspresją i cudownym echem uczucia, niema, ostrożna i potężna jednocześnie...”
Wrzuta.pl - Apocaliptica - Fade to black


Zaledwie kilka chwil. Widziała jeszcze te słabe ogniki na horyzoncie umysłu, kiedy Ona wtargnęła do pokoju. Kamień, jakby tknięta intuicją, schowana za wojakiem, płynnym ruchem włożyła do kieszeni.
Nikt nie zauważył. Bo wtedy pojawił się ogień. Ogień. OGIEŃ.

Nie mogła się poruszyć. Jak nigdy wcześniej, jej umysł pochłonęła pustka. Czy ktoś nacisnął stop-klatkę? Wczoraj jeszcze zapalała świeczkę, a teraz panicznie cofała się do tyłu. Dalej i dalej. Zapewne przywarłaby do ściany, gdyby nie krzesło.



Smród palonego ciała, rozdzierający krzyk, gorąco które prawie przyprawiało o drgawki. Gdyby musiała oddychać, zapewne przydusiłaby się. Zdawało jej się, że spojrzał jej w oczy. Błagał o pomoc. O życie. O śmierć. O jakikolwiek odruch. Ale ona nie mogła... Tak po prostu.

I nagle ta cisza. Jej ucho wyłapało dogorywające ogniki munduru tam na dole, w śniegu. Tak daleko, dlaczego tak wyraźnie to słyszała?

TRZASK


Spokój wychynął z odmętów jej duszy i szybko opanował chaos. Zamknął gdzieś uczucia, jak zamyka się niegrzeczne dzieci w szafie. I wyrzuca klucz za okno. Rozsiał zimną obojętność. Odrzucił niepokój, serdeczność, ciepło.



- To powinno odświeżyć ci pamięć, kochana. –

„Współczucie? Tym nazywasz współczucie?” –
nie znała tego swojego wewnętrznego głosu bez emocji. Zjawił się razem z bestią jako jej wysłannik czy może nie objawił się wcześniej, bo nie miał okazji? – „Jeden strzał w głowę. Szybka, spokojna śmierć. A tak umarł w boleściach. I do tego...”

– Ach, gdzie moje maniery? Powinnam się przedstawić.

„...sprawnie odcięłaś sobie drogę ucieczki. Przez okno – zbyt wielu świadków, więc zostają drzwi. Między Tobą a nimi jeszcze ONA. Gratuluję. Jakbyś zrobiła to tak, jak należało, możliwe że miejsce dawałaby większe pole manewru. Ulica. Wiesz jak łatwo zniknąć w mroku ulicy? To te twoje Uczucia obudziły kamień i JĄ tu przywołały.”

- Tylko którym imieniem? Cóż, oficjalnie nazywam się Sasha Vykos, dla ciebie jednak śliczna Japoneczko, po prostu: Duszołap.


Wejście smoka. Wielka siła. Umiejętne posługiwanie się kamieniem. Gra słowem i głosem. Bezwzględność. Zabawne. Jak europejczycy mówią? Tak jakoś śmiesznie. Grać z płomieniem? Iskrą? Ogniem? Igrać z ogniem. Tak. W tym momencie nabiera to interesującego znaczenia.

- Jak pewnie się domyśliłaś jestem geologiem, zbieram kryształki.

Tylko aby grać z bezwzględnym wrogiem najpierw należy stać się takim jak on. Arakawa uśmiechnęła się cynicznie. Właściwie to ten uśmiech sam wypłynął na jej usta. Stanęła pewnie na nogach i złożyła ukłon.

- Hajime mashite. Watashi Arakawa Shizuka de su.* Z klanu Torreador. – nienaganny sposób przedstawienia się wymagał jeszcze podania zawodu, ale w obecnej sytuacji... – Właśnie zniszczyłaś moją zabawkę. – powiedziała chłodno – Istnieje szansa na rekompensatę?

Ścisnęła mocniej torebkę, jakby w niej miała wielki skarb. Tak cenny, że nikomu go nie odda. I luźno wsunęła drugą dłoń do kieszeni, gdzie chował się prawdziwy skarb. Cóż, aby wygrać, trzeba grać. Podbijać, póki jeszcze jest czym, a potem wygrać wszystko lub przynajmniej efektownie zniknąć. Taki był plan. Wmówić gestem, że kamień nadal znajduje się w torebce. Czym Duszołap może jej zagrozić? Śmiercią? Istnieją gorsze rzeczy niż śmierć, a zabawa w kotka i myszkę zapowiadała się wspaniale...


*Miło mi poznać. Nazywam się Arakawa Shizuka.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline