Balthim, stary krasnolud z Thuderbow, nie miał już sił. Minęły chyba dwa tygodnie forsownego marszu przez górskie przełęcze i ostre niczym mithrilowa stal skały gołoborza, z czego ostatnie parę dni niemal cały czas w biegu. Stracił już rachubę czasu odkąd natknęli się na orkowych watażków, którzy zapuścili się na północne zbocza. A teraz doganiali ich. Przymknął oczy, by złapać nierówny i rzężący oddech, a następnie odwrócił się ku zbliżającym się wrogom. "Śmierć wam skurwysyny" mruknął pod nosem i chwycił swój wysłużony topór.
*
Długie życie Balthima dobiegało końca. Nie miał już siły walczyć dalej, mięśnie odmawiały mu posłuszeństwa, a oddychania sprawiało problemy- mimo to stary krasnolud, słysząc, że do jego pokoju ktoś się zbliża, zmusił się i podniósł, tak by leżeć opartym o plecy; nie chciał by zapamiętano go jako niedołężnego starca. Po chwili do pokoju wszedł Ulm, jego najmłodszy syn, oraz Glain, jego ukochany młodszy brat.
- Przybyłem jak najszybciej mogłem - powiedział Glain, w jego dało się słyszeć smutek tym co zobaczył.- Wybacz, że tak długo musiałeś czekać...
- Ale jak? Jak dotarłeś tutaj tak szybko z Gór Błękitnych?
- Stary głupcze - odpowiedział Glain siadając na kancie łóżka w którym leżał Balthim - poprosiłem Valarian by mnie przetelportowała tutaj. Zrobiła to z chęcią i kazała cię pozdrowić.
- Mała Valarian - powiedział słabym głosem Balthim.
- Nie taka mała... wyrosła na wspaniałą kobietę Balthimie, a jej imię jest znane w całych Górach Błękitnych. To twoja zasługa Balthimie, nawet jeżeli od dwudziestu lat wypierasz się tego.
- Nasza - poprawił go - i wiesz to lepiej niż ktokolwiek inny, bo razem wyrzuszyliśmy do Jadeitowych Sztolni. Gdyby nie twoje poświęcenie - stary krasnolud spojrzał na sztuczną rękę brata - nigdy byśmy tam nie dotarli.
- Może...
Rozmowa toczyła się jeszcze długo. Dwa stare krasnoludy wspominały dawno minione czasy - bitwy w których brali udział, kobiety w których się kochali, a w końcu przyjaciół, którzy odeszli dawno temu. Dwukrotnie młody Ulm przychodził z nowymi świecami tak by jego ojciec i stryj nie rozmawiali po ciemku, a trzykrotnie z winem by nie zaschło im w gardłach. W końcu jednak nastał moment gdy Balthim opadał z sił, przerwali jednak dopiero gdy do pokoju przyszła Aula, najstarsza córka Balthima, i siłą wypchnęła Glaina z pokoju.
*
Trzy tygodnie później Balthim zmarł nad ranem, otoczony przez przyjaciół i liczną rodzinę. Pochowano go dwa dni później w rodzinnej krypcie Thunderbow'ów.
Ostatnio edytowane przez woltron : 31-01-2009 o 21:14.
|