Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2009, 22:35   #309
Makuleke
 
Makuleke's Avatar
 
Reputacja: 1 Makuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znanyMakuleke wkrótce będzie znany
Była to już druga prawdziwa walka, w której uczestniczył Teliamok i, ku jego radosnemu zdziwieniu, szło mu nie najgorzej. Widząc, jak wielka żaba cofa się przed ciosami jego ostrza, wprost nie mógł powstrzymać się od triumfalnych okrzyków.

- A masz gadzie pryszczaty, a masz! No dalej, już masz dosyć hobbickich mieczy?! - krzyczał dźgając raz za razem głowę potwora.

„Ha! Trzeba przyznać, że mają szczęście wszyscy orkowie i inne maszkary, że hobbici tak spokojne wiodą życie, bo inaczej poszyłyby wszystkie te monstra do piachu... Ale gdy towarzysze w potrzebie, Brandybuck ani chwili się nie zawaha...” - dodawał w duchu.

Radość Teliamoka skończyła się jednak szybko, w dość nieprzyjemny w dodatku sposób. Ciało wielkiej żaby, na której usiadł okrakiem, zaczęło podrygiwać coraz silniej, pogrążając się w ten sposób w bagnie. Obryzgany cuchnącym szlamem i kleistą żabią posoką Telio odwrócił się z jękiem obrzydzenia a po chwili hobbit plasnął w pobliską kępę sitowia, co uchroniło go przynajmniej trochę od dalszego uwalania w bagiennym paskudztwie. Wypuścił przy tym miecz, który jednak szybko chwycił z powrotem, podnosząc się do dalszej walki.

„Do stu tysięcy beczek oliwnych!” - zaklął w myśli, a trzeba przyznać, że klątwa ta, z dawien dawna istniejąca w jego rodzie, zarezerwowana była tylko dla największych i najohydniejszych szubrawców, mimo że nikt już nie pamiętał jej pochodzenia. - „Nie tak prędko ci pójdzie z Brandybuckiem sprawa!”

Kiedy zobaczył, że żabie już prawie udało się uciec wraz z połkniętym Balthimem, zebrał się w sobie, rzucił się na nią ze wzniesionym mieczem i okrzykiem na ustach. Widząc przy tym, że Sokolnik zmierza ku potworowi od frontu, sam starał się zajść gada od tyłu. Jeśliby jednak potknął się gdzieś po drodze, w desperacji gotów nawet posłużyć się mieczem jak pociskiem, co już kiedyś uratowało życie jemu i towarzyszom.

- Shire górą !!!
 
Makuleke jest offline