Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2009, 12:09   #12
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
-Great.
"Bagna, bagna jak ja nienawidzę bagien! Nienawidzę! Łatwo o zakażenie ran a i ubranie będzie do wywalenia. Do tego coś nas śledzi, mówi się trudno."
Koło Szamila stał akurat Isendir, elf zdjął swoją wypchaną torbę i dał ją drugiemu elfowi.
-Potrzymaj na sekundę.
Zdjął i dokładnie złożył swój kaftan, zbyt go lubił by go stracić a to było nie uniknione w tym miejscu. Wziął od elfa torbę, wyjął z niej skórzaną kurtkę a włożył kaftan. Oddał torbę.
-Potrzymaj jeszcze chwilkę.
Założył na tors kurtkę, która nie miała lewego rękawa i odsłaniała w tym miejscu biały rękaw koszuli włożony w rękawiczkę. Szamil w końcu odebrał torbę i zarzucił ją przez ramię.
-No dobra brygada, czas ruszać. Idę pierwszy mam nadzieję, że nikt mi sztyletu nie wepchnie pod żebra.
Szamil skierował swe kroki w kierunku ścieżki.
-I'll kill you... I'll kill you...
Ciche słowa powoli zaczęły przechodzić w zaśpiew, był na tyle cichy, że tylko jedna z dwie osoby idące za nim mogły go usłyszeć.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline