Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2009, 14:59   #223
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Tym razem powiodło się mniej szczęśliwie.
Okrzyk kozaka i strzał z muszkietu obudziłyby każdego. Nie dziwota więc, że w stajni pobliskiej ruch się zrobił...
Widocznie spali tam ludzie. I z pewnością nie zamierzali snu owego kontynuować...

Rację takoż miał wachmistrz.
Stać tu nie mogli.
Byle chmyz mógł ich tu z muszkietu, na dachu będąc, trafić. A paru z przodu podejść i jak kaczki wystrzelać, albo na spisy czy widły nawet wziąć.

Dróg przed sobą parę mieli.
Drzwi rozwalić i do wieży się wedrzeć. Ciosów kilka toporem... Albo i proch podłożyć...
Tajną furtą uciec, tak jak przyszli. Może stwory obce by ich nie napotkały... Albo i nawet. Ogniem by je można przegnać.
Jeno nie po to tu weszli, by uciekać od razu.
Mogli takoż na mur wnijść wysoki i stamtąd odpór dać...

- Drzwi rozwalamy - wskazał pan Jaksa na bramkę żelazem okutą - zali na mury wejdziem? Ogień też wzniecić by warto, stajnię na przykład podpalając. Pan Starosta wiedzieć będzie, że w zamku dzieje się coś. Może na zamek uderzy... A odpór mniejszy zastanie, kiedy załoga nami i ogniem zajęta będzie...

- I nam takoż łatwiej będzie... - dodał. - Ustrzel który tego, co z muszkietu do nas wypalił. Jeden mniej. Zysk jakowyś...
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 01-02-2009 o 15:54.
Kerm jest offline