Dziewczyna właśnie wracała do szynkwasu z pustą drewnianą tacą, gdy usłyszała wołanie od stolika. Zareagowała odruchowo, tym bardziej, że ta pora to najlepsza pora na zdobycie kilku srebrnych szylingów. Podeszła do stolika, uśmiechnęła się, oparła tacę o biodro i spytała:
- Co podać? - Jej wzrok spoczął na
Gustavie i jego wyróżniającej się sylwetce. Reszcie ledwo się przyjrzała, o tyle ile wymagała tego grzeczność.
Torin zaś wiedział, że to nie ona zanosiła wcześniej wino na dół.